No dobrze, dosyć już tego. O tym, że Roman Giertych nie nadaje się na ministra czegokolwiek, a zwłaszcza edukacji, wiadomo było zanim jeszcze otrzymał nominację na to stanowisko. Odkąd ją otrzymał, dokłada starań żeby udowodnić, że ci, którzy przeciw niemu protestowali, mieli absolutną rację (przypominam, że pod protestem w Internecie podpisało się prawie 140 tysięcy osób; protest trafił do rąk poprzedniego premiera, do dziś czekamy na odpowiedź – choć dziś już raczej wolimy uzyskać ją od jego następcy). Naprawdę, czas już z tym skończyć. Edukacja to sprawa poważna. To jedna z kluczowych dziedzin życia społecznego. Zajmowanie się nią wymaga rzetelnej wiedzy, a także wrażliwości i wyobraźni. Zwłaszcza tej ostatniej – w końcu ci i te, którzy dzisiaj chodzą do szkoły, będą żyć w świecie, który stworzą w ciągu następnych 50-70 lat. Zadaniem szkoły jest ich do tego przygotować.
Gdyby minister Giertych był człowiekiem honoru, to po burzy, którą wywołał poddał by się do dymisji. Gdyby polityka w Polsce spełniała europejskie standardy, premier natychmiast by tę dymisję przyjął.
Data 15 lipca zapisze się złotymi zgłoskami w polskiej edukacji. Tego dnia okazało się bowiem, że uczniowie, którzy oblali egzamin maturalny, zdali egzamin maturalny!
Zainspirowana mailem, który przyszedł niedawno do redakcji „Monitora” („Proponuję pilnie odwiedzić stronę www pomorskiego kuratorium i zapoznać się z informacją o organizowanej pielgrzymce”), postanowiłam zrobić mały przegląd stron wszystkich kuratoriów oświaty (bez delegatur). Zastrzegam, że przegląd jest wstępny i dość pobieżny. Skupiłam się zresztą tylko na trzech sprawach: informacja o pielgrzymce (chciałam sprawdzić, czy to, co zrobił kurator z Gdańska, to wyjątek, czy standard), pismo wiceministra Orzechowskiego, dotyczące badania frekwencji oraz listy Romana Giertycha.