"Młody burżuj, choćby najtępszy, obstawiony korepetytorami, podparty stosunkami i protekcją, przełaził z klasy do klasy; młody proletariusz musiał nie tylko nadrobić braki wychowania domowego, wystawiające go na szyderstwo, ale i korepetycjami musiał zarobić na życie. Tak więc podział oparty na wykształceniu był dwoisty: na pozór demokratyczny przez to, że – w zasadzie – wykształcenie było niby wszystkim dostępne; ale antydemokratyczny przez to, że wykopał przepaść między obywatelami. Nie tyle dobierał zdolności, ile utrwalał przywilej kasty." Z okazji przejścia dzieł Boya do domeny publicznej, przypominamy w Monitorze "Burżuazyjne szlachectwo".