Ustawa oświatowa nakazuje od września przyjąć do przedszkola każdego pięcio- i sześciolatka, o ile zechcą rodzice. W Gorzowie Wlkp. samorząd nakazał przyjmować najpierw dzieci z miasta, a potem z sąsiednich miejscowości-sypialni. W Warszawie, gdzie się da, zerówki przenoszone są do szkół (w zeszłym roku zabrakło miejsc w przedszkolach dla ponad 3 tys. dzieci, w tym roku - dla 1300). Rodzice trzylatków czekają na decyzje, czy starczy miejsc dla ich dzieci.
Według danych Eurostatu, w Polsce w 2005 roku do przedszkola chodziło co drugie dziecko w wieku trzech-pięciu lat. Pod koniec 2008 roku Komisja Europejska wyliczyła, że do przeszkoli w Polsce chodzi tylko 28% dzieci (unijna średnia to 84%). MEN rozpoczęło akcję reklamową, między innymi w formie spotów telewizyjnych: „Chcemy generalnie uświadomić, że edukacja przedszkolna jest potrzebna” – mówi „Gazecie Wyborczej” minister edukacji Katarzyna Hall. „Mamy w kraju także nieprzekonanych rodziców. Są regiony, gdzie nie ma takiej tradycji”.
Ligia Krajewska, dyrektor gabinetu politycznego MEN, mówi, że spot nie jest skierowany do rodziców z dużych miast: „W Warszawie rodziców nie trzeba przekonywać. Na razie 74% pięciolatków chodzi do przedszkola, to wynik prawie europejski. Samorząd musi się jednak starać, żeby znaleźć miejsca dla pozostałych. I po to przenosi zerówki do szkół.”
”Głównym problemem jest jednak brak przedszkoli” – mówi Alina Bałdyga-Kozińska, prezes Fundacji Inicjatyw Oświatowych. „Rząd zamiast reklamówek powinien ogłosić program Orlikowe przedszkola”. „Reklama powinna być kierowana do samorządów i gmin, które przedszkola polikwidowały, a nie do rodziców” – uważa z kolei Monika Rościszewska-Woźniak z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego. „Jak rząd dorzuci więcej pieniędzy na szkoły, to może nam wystarczy i na przedszkola” – mówi Marek Olszewski, przewodniczący związku gmin wiejskich.
Gazeta Wyborcza, 12.04.2009
Według danych Eurostatu, w Polsce w 2005 roku do przedszkola chodziło co drugie dziecko w wieku trzech-pięciu lat. Pod koniec 2008 roku Komisja Europejska wyliczyła, że do przeszkoli w Polsce chodzi tylko 28% dzieci (unijna średnia to 84%). MEN rozpoczęło akcję reklamową, między innymi w formie spotów telewizyjnych: „Chcemy generalnie uświadomić, że edukacja przedszkolna jest potrzebna” – mówi „Gazecie Wyborczej” minister edukacji Katarzyna Hall. „Mamy w kraju także nieprzekonanych rodziców. Są regiony, gdzie nie ma takiej tradycji”.
Ligia Krajewska, dyrektor gabinetu politycznego MEN, mówi, że spot nie jest skierowany do rodziców z dużych miast: „W Warszawie rodziców nie trzeba przekonywać. Na razie 74% pięciolatków chodzi do przedszkola, to wynik prawie europejski. Samorząd musi się jednak starać, żeby znaleźć miejsca dla pozostałych. I po to przenosi zerówki do szkół.”
”Głównym problemem jest jednak brak przedszkoli” – mówi Alina Bałdyga-Kozińska, prezes Fundacji Inicjatyw Oświatowych. „Rząd zamiast reklamówek powinien ogłosić program Orlikowe przedszkola”. „Reklama powinna być kierowana do samorządów i gmin, które przedszkola polikwidowały, a nie do rodziców” – uważa z kolei Monika Rościszewska-Woźniak z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego. „Jak rząd dorzuci więcej pieniędzy na szkoły, to może nam wystarczy i na przedszkola” – mówi Marek Olszewski, przewodniczący związku gmin wiejskich.
Gazeta Wyborcza, 12.04.2009
A.D./A.B./A.R., 12 kwietnia 2009