Z rządowego projektu nowelizacji ustawy karta Nauczyciela wynika, że decyzja o tym, ile czasu mają pracować nauczyciele, będzie zależeć od organu prowadzącego szkołę. Na przykład obowiązkowy wymiar zajęć nauczycieli w przedszkolach wyniesie od 25 do 29 godz. (obecnie muszą przepracować 25 godz.), a nauczycieli szkół podstawowych, gimnazjów i liceów ogólnokształcących i profilowanych od 18 do 22 godz. (obecnie 18 godzin). Starostwo powiatowe będzie mogło ustalić, że obowiązkowe pensum nauczycieli w prowadzonym przez nie liceum wynosi np. 22 godzin.
Karta Nauczyciela nie będzie określać maksymalnego i minimalnego wymiaru zajęć obowiązkowych, m.in. wychowawców ośrodków szkolno-wychowawczych, zakładów poprawczych i schronisk dla nieletnich (obecnie wynosi on 24 godz.) oraz nauczycieli –
bibliotekarzy bibliotek szkolnych (obecnie 30 godz.). Zgodnie z projektem ich pensum będzie ustalał wyłącznie organ prowadzący szkołę.
Projekt wydłużenia czasu pracy, a także zapowiadane przez MEN podwyżki, na których najbardziej skorzystać mają nauczyciele-stażyści, jest krytykowany przez ZNP. Związkowcy obawiają się, że podniesienie pensum będzie oznaczało zwalnianie nauczycieli. Co do podwyżek, ZNP kwestionuje wyliczenia MEN i twierdzi, że średnie wynagrodzenie, na którym resort opiera te wyliczenia, to kwota fikcyjna, nie odpowiadająca rzeczywistym zarobkom. Związek domaga się większego wzrostu wynagrodzeń, niż planowany przez MEN i podkreśla, że nauczycieli dyplomowanych jest znacznie więcej, niż stażystów (tych pierwszych jest 230 tysięcy na 600 tysięcy nauczycieli, tych drugich – 30 tysięcy). MEN odpowiada, że podwyżki mają zachęcić właśnie młodych ludzi do pracy w szkole.
Rząd chce odebrać nauczycielom prawo do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę – obecnie mogą to zrobić po 30 latach pracy. Sławomir Broniarz, prezes ZNP, krytykuje także i ten pomysł; zdaniem ZNP, część nauczycieli nie może dłużej pracować, ze względu na wypalenia zawodowe. Związek przyznaje jednak, że mało osób korzysta obecnie z prawa do wcześniejszej emerytury (wg statystyk ZUS – kilka tysięcy osób rocznie) – prawdopodobnie dlatego, że jest ona bardzo niska.
ZNP sprzeciwia się też pomysłom MEN, aby nadzorem pedagogicznym zajmowały się organy prowadzące szkoły, zamiast, jak obecnie, kuratoria. Prezes Broniarz zwrócił też uwagę na to, że resort edukacji zamierza odebrać związkom zawodowym prawo do negocjowania co roku z gminami regulaminów płacowych, dając im jedynie prawo do ich opiniowania.
MEN rozesłał projekt do konsultacji międzyresortowych, choć podkreśla, że trwające od maja rozmowy ze związkami zawodowymi wciąż się toczą. Prezes ZNP z kolei stwierdził, że przedstawienie przez MEN projektu zmiany Karty Nauczyciela w praktyce oznacza, że ministerstwo uznało negocjacje za zakończone i zapowiedział, że związek szykuje się do akcji protestacyjnej.
Na konferencji prasowej, która odbyła się 7 sierpnia w MEN, wiceminister Krystyna Szumilas podkreślała, że podniesienie pensum nie zaznacza zwolnień nauczycieli. Decyzję o podwyższeniu pensum będą podejmować samorządy; nie wszystkie zapewne z takiej możliwości skorzystają. Samorząd przyjmując uchwałę o zwiększeniu liczby godzin pracy nauczycieli będzie musiał uzasadnić, dlaczego właśnie określonej grupie pedagogów podnosi pensum. Będzie to zależało od typu szkoły, prowadzonych zajęć i liczby uczniów w klasie.
Wiceminister mówiła także o tym, że aby nauczyciele nie tracili pracy MEN proponuje obniżenie wieku szkolnego do 6 lat, zwiększenie opieki świetlicowej oraz roczne przygotowanie przedszkolne dla dzieci pięcioletnich.
Jak do planów MEN odnoszą się samorządy? Zdaniem Marka Olszewskiego, wójta gminy Lubicz i wiceprzewodniczącego Związku Gmin Wiejskich, pomysł, aby to samorządy decydowały o zwiększeniu pensum nauczycielskiego jest unikiem ze strony rządu. „W ten sposób rząd przyznał, że chce, aby nauczyciele więcej pracowali, ale nie ma odwagi przeprowadzić tego oficjalnie. I podrzucili to jajo samorządowcom” – powiedział Olszewski w rozmowie z Gazetą Wyborczą. „Z tego wyniknie tylko totalna awantura. Dotąd walczyliśmy co roku ze związkami zawodowymi o regulamin płac. A teraz czeka nas walka o to, czy polonista ma prowadzić więcej lekcji, czy może matematyk. Samorządy nie będą się narażały ludziom i pewnie nie skorzystają w ogóle z tej możliwości. Przypuszczam, że to będzie martwy przepis” – mówi Olszewski.
Tymczasem wg dziennikarzy "Polski" wiele samorządów już rozważa podniesienie pensum, uważając, że jest to szansa na oszczędności w lokalnych budżetach i uporządkowanie zatrudnienia w szkołach.
Na 18 sierpnia zapowiadane są kolejne negocjacje nauczycieli z MEN. Poza wycofaniem zmian w Karcie Nauczyciela związkowcy żądają 50-proc. podwyżek i prawa do wcześniejszych emerytur. Zapowiadają w razie odmowy pogotowie strajkowe od 1 września.
Gazeta Prawna, Rzeczpospolita, MEN 7.08.2008, Gazeta Wyborcza, Dziennik „Polska”, Gazeta Prawna, 8.08.2008
Karta Nauczyciela nie będzie określać maksymalnego i minimalnego wymiaru zajęć obowiązkowych, m.in. wychowawców ośrodków szkolno-wychowawczych, zakładów poprawczych i schronisk dla nieletnich (obecnie wynosi on 24 godz.) oraz nauczycieli –
bibliotekarzy bibliotek szkolnych (obecnie 30 godz.). Zgodnie z projektem ich pensum będzie ustalał wyłącznie organ prowadzący szkołę.
Projekt wydłużenia czasu pracy, a także zapowiadane przez MEN podwyżki, na których najbardziej skorzystać mają nauczyciele-stażyści, jest krytykowany przez ZNP. Związkowcy obawiają się, że podniesienie pensum będzie oznaczało zwalnianie nauczycieli. Co do podwyżek, ZNP kwestionuje wyliczenia MEN i twierdzi, że średnie wynagrodzenie, na którym resort opiera te wyliczenia, to kwota fikcyjna, nie odpowiadająca rzeczywistym zarobkom. Związek domaga się większego wzrostu wynagrodzeń, niż planowany przez MEN i podkreśla, że nauczycieli dyplomowanych jest znacznie więcej, niż stażystów (tych pierwszych jest 230 tysięcy na 600 tysięcy nauczycieli, tych drugich – 30 tysięcy). MEN odpowiada, że podwyżki mają zachęcić właśnie młodych ludzi do pracy w szkole.
Rząd chce odebrać nauczycielom prawo do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę – obecnie mogą to zrobić po 30 latach pracy. Sławomir Broniarz, prezes ZNP, krytykuje także i ten pomysł; zdaniem ZNP, część nauczycieli nie może dłużej pracować, ze względu na wypalenia zawodowe. Związek przyznaje jednak, że mało osób korzysta obecnie z prawa do wcześniejszej emerytury (wg statystyk ZUS – kilka tysięcy osób rocznie) – prawdopodobnie dlatego, że jest ona bardzo niska.
ZNP sprzeciwia się też pomysłom MEN, aby nadzorem pedagogicznym zajmowały się organy prowadzące szkoły, zamiast, jak obecnie, kuratoria. Prezes Broniarz zwrócił też uwagę na to, że resort edukacji zamierza odebrać związkom zawodowym prawo do negocjowania co roku z gminami regulaminów płacowych, dając im jedynie prawo do ich opiniowania.
MEN rozesłał projekt do konsultacji międzyresortowych, choć podkreśla, że trwające od maja rozmowy ze związkami zawodowymi wciąż się toczą. Prezes ZNP z kolei stwierdził, że przedstawienie przez MEN projektu zmiany Karty Nauczyciela w praktyce oznacza, że ministerstwo uznało negocjacje za zakończone i zapowiedział, że związek szykuje się do akcji protestacyjnej.
Na konferencji prasowej, która odbyła się 7 sierpnia w MEN, wiceminister Krystyna Szumilas podkreślała, że podniesienie pensum nie zaznacza zwolnień nauczycieli. Decyzję o podwyższeniu pensum będą podejmować samorządy; nie wszystkie zapewne z takiej możliwości skorzystają. Samorząd przyjmując uchwałę o zwiększeniu liczby godzin pracy nauczycieli będzie musiał uzasadnić, dlaczego właśnie określonej grupie pedagogów podnosi pensum. Będzie to zależało od typu szkoły, prowadzonych zajęć i liczby uczniów w klasie.
Wiceminister mówiła także o tym, że aby nauczyciele nie tracili pracy MEN proponuje obniżenie wieku szkolnego do 6 lat, zwiększenie opieki świetlicowej oraz roczne przygotowanie przedszkolne dla dzieci pięcioletnich.
Jak do planów MEN odnoszą się samorządy? Zdaniem Marka Olszewskiego, wójta gminy Lubicz i wiceprzewodniczącego Związku Gmin Wiejskich, pomysł, aby to samorządy decydowały o zwiększeniu pensum nauczycielskiego jest unikiem ze strony rządu. „W ten sposób rząd przyznał, że chce, aby nauczyciele więcej pracowali, ale nie ma odwagi przeprowadzić tego oficjalnie. I podrzucili to jajo samorządowcom” – powiedział Olszewski w rozmowie z Gazetą Wyborczą. „Z tego wyniknie tylko totalna awantura. Dotąd walczyliśmy co roku ze związkami zawodowymi o regulamin płac. A teraz czeka nas walka o to, czy polonista ma prowadzić więcej lekcji, czy może matematyk. Samorządy nie będą się narażały ludziom i pewnie nie skorzystają w ogóle z tej możliwości. Przypuszczam, że to będzie martwy przepis” – mówi Olszewski.
Tymczasem wg dziennikarzy "Polski" wiele samorządów już rozważa podniesienie pensum, uważając, że jest to szansa na oszczędności w lokalnych budżetach i uporządkowanie zatrudnienia w szkołach.
Na 18 sierpnia zapowiadane są kolejne negocjacje nauczycieli z MEN. Poza wycofaniem zmian w Karcie Nauczyciela związkowcy żądają 50-proc. podwyżek i prawa do wcześniejszych emerytur. Zapowiadają w razie odmowy pogotowie strajkowe od 1 września.
Gazeta Prawna, Rzeczpospolita, MEN 7.08.2008, Gazeta Wyborcza, Dziennik „Polska”, Gazeta Prawna, 8.08.2008
A. B., A. D. , 7 sierpnia 2008
Zobacz też:
Projekt kolejnych zmian w prawie oświatowym