Monitor.edu.pl / Newsy Edukacyjne Kanał RSS: Monitor Edukacji

Raport z wakacyjnego dyżuru Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton

Kanał RSS: Newsy edukacyjne
Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton zaprezentowała 15.10. raport z wakacyjnego dyżuru telefonicznego, podczas którego młodzież zadała edukatorom 2138 pytań na temat seksu. Eksperci alarmują, że pornografia i erotyka z Internetu mają coraz większy wpływ na zachowania seksualne młodzieży a zainteresowanie mocną erotyką nie idzie w parze z wiedzą na temat własnego organizmu i antykoncepcji. – Z pytań wynika, że młodzież czerpie wiedzę o zachowaniach seksualnych z portali internetowych z treściami pornograficznymi, gdzie nie ma mowy o niechcianych ciążach, antykoncepcji czy chorobach – stwierdza Aleksandra Józefowska z Pontonu.

Beata Domerecka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kruszynie (Dolnośląskie), mówi, że w jej szkole na zebraniu z rodzicami uczniów z klas V i VI nauczyciele przekonują, że dzieci powinny chodzić na zajęcia z edukacji seksualnej w szkole. – Tłumaczymy, iż nie można przymykać oczu na to, że interesują się tą tematyką. Niech lepiej dowiedzą się na lekcji od przeszkolonego nauczyciela o swych emocjach, rozwoju niż o technikach z Internetu.

W efekcie wszyscy uczniowie chodzą na zajęcia, ale Beata Domerecka przyznaje, że jej szkoła jest raczej wyjątkiem. W IX LO we Wrocławiu na wychowanie do życia w rodzinie będzie chodzić w tym roku kilkunastu uczniów klas I. Przed godz. 8 albo po 15, bo grupa jest z różnych klas. Klasy II i III w ogóle zrezygnowały z zajęć, bo – jak tłumaczy dyrektorka liceum – brały udział w projekcie promującym zdrowie i chcą poświęcić czas na przedmioty maturalne.

Socjolog młodzieży prof. Hanna Świda-Ziemba uważa, że lekcje powinny być obowiązkowe. – Byłam temu przeciwna, bo uważałam, iż wychowanie seksualne powinno następować indywidualnie przez rozmowę lub lektury. Zmieniłam zdanie, bo sprawy seksualne przestały być prywatnymi. Seks dostępny w Internecie, filmie, pismach stał się sprawą publiczną i publicznie i mądrze trzeba o nim mówić, by zapobiegać przypadkowym informacjom, które mogą mieć szkodliwy wpływ na psychikę – mówi.

Paulina Wawrzyńczyk z Pontona twierdzi, że nic się nie poprawi, dopóki nie sprawdzi się kwalifikacji prowadzących zajęcia. – W szkole córki lekcje prowadziły panie z firmy produkującej tampony. Głównie mówiły o ich używaniu – opowiada mama 13-latki z Warszawy.

Rzeczpospolita, 16.10.2009
A.B./A.D., 16 października 2009

Twoja opinia


Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.
Fundusze EOG Fundacja im. Stefana Batorego Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży