Gazeta Wyborcza opisuje stosowaną w niektórych szkołach praktykę zawierania z rodzicami uczniów i uczennic kontraktów, w których obie strony – rodzice i szkoła – określają swoje prawa i obowiązki. Szkoły żądają, by rodzice na piśmie deklarowali, że pomogą dziecku w nauce, ubiorą je schludnie i przypilnują, żeby nie piło i nie paliło.
Matki i ojcowie mają stworzyć dziecku "warunki do rozwoju i nauki", przekazać system wartości, zadbać, by uczeń lub uczennica przychodził do szkoły schludnie ubrany i uczesany. Mają usprawiedliwiać nieobecności w ciągu siedmiu dni i godzić się na udział dziecka w pracach społecznych na rzecz szkoły czy osiedla. Nauczyciel obiecuje, że będzie systematycznie informował o postępach i kłopotach dziecka, zachęcał je do udziału w zajęciach pozalekcyjnych oraz dbał o jego wszechstronny rozwój.
Małgorzata Taraszkiewicz, założycielka Grupy Edukacyjnej XXI, autorka książek i poradników o wychowaniu i edukacji, uważa, że kontrakty to nie jest zbędna papierologia. Jak powiedziała Gazecie Wyborczej, ludzie, którzy godzą się na coś własnoręcznym podpisem, starają się tego trzymać. Kontrakt nie jest cudownym narzędziem na współpracę i współodpowiedzialność, ale daje psychologiczny komfort nauczycielowi, który świadomie wytycza granice własnej odpowiedzialności za efekty współpracy z uczniami i ich rodzicami.
Gazeta Wyborcza, 21.09.2010
Matki i ojcowie mają stworzyć dziecku "warunki do rozwoju i nauki", przekazać system wartości, zadbać, by uczeń lub uczennica przychodził do szkoły schludnie ubrany i uczesany. Mają usprawiedliwiać nieobecności w ciągu siedmiu dni i godzić się na udział dziecka w pracach społecznych na rzecz szkoły czy osiedla. Nauczyciel obiecuje, że będzie systematycznie informował o postępach i kłopotach dziecka, zachęcał je do udziału w zajęciach pozalekcyjnych oraz dbał o jego wszechstronny rozwój.
Małgorzata Taraszkiewicz, założycielka Grupy Edukacyjnej XXI, autorka książek i poradników o wychowaniu i edukacji, uważa, że kontrakty to nie jest zbędna papierologia. Jak powiedziała Gazecie Wyborczej, ludzie, którzy godzą się na coś własnoręcznym podpisem, starają się tego trzymać. Kontrakt nie jest cudownym narzędziem na współpracę i współodpowiedzialność, ale daje psychologiczny komfort nauczycielowi, który świadomie wytycza granice własnej odpowiedzialności za efekty współpracy z uczniami i ich rodzicami.
Gazeta Wyborcza, 21.09.2010
A.B./A.D., 21 września 2010