„Kładą nacisk na wydobycie potencjału wynikającego z płci” – taka jest, według wiceminister edukacji Sylwii Sysko-Romańczuk najważniejsza zaleta szkół w których dziewczęta i chłopcy uczą się osobno.
Na zorganizowanej przez MEN konferencji "Perspektywa edukacji zróżnicowanej – doświadczenia zachodnich szkół męskich i żeńskich” wiceminister edukacji Sylwia Sysko-Romańczuk tłumaczyła, na czym polegają korzyści z rozdzielania chłopców i dziewcząt. „Myślimy o pilotażu, ale jeszcze nie w tym roku i nie w następnym” – mówiła.
Gościem konferencji, która wg MEN ma być początkiem debaty na ten temat w Polsce, był m.in. prof. Cornelius Riordan, socjolog ze Stanów Zjednoczonych. Od 20 lat prowadzi badania nad szkolnictwem zróżnicowanym. Tłumaczył, że nie można jednoznacznie wykazać wyższości tego typu szkół nad koedukacyjnymi. Według profesora na osiągnięcia uczniów trzykrotnie większy wpływ mają środowisko domowe (m.in. poziom wykształcenia rodziców i dochody) oraz środowisko szkolne (umiejętności nauczycieli i innych uczniów).
Negatywnie o pomyśle MEN wypowiedzieli się byli ministrowie edukacji Mirosław Sawicki i Irena Dzierzgowska.
Tymczasem w publicznej Szkole Podstawowej nr 5 w Świdniku od września rusza klasa czwarta, o profilu piłkarskim, przeznaczona wyłącznie dla chłopców. W męskiej klasie zacznie naukę 26 chłopców. Szkoła nie widzi przeszkód, by w kolejnych latach chodzili do niej uczniowie, którzy niekoniecznie chcą uprawiać ten sport. Pomysł podoba się w lubelskim kuratorium.
(Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita 12.06.2007, Serwis Samorządowy PAP 13.06.2007)
Na zorganizowanej przez MEN konferencji "Perspektywa edukacji zróżnicowanej – doświadczenia zachodnich szkół męskich i żeńskich” wiceminister edukacji Sylwia Sysko-Romańczuk tłumaczyła, na czym polegają korzyści z rozdzielania chłopców i dziewcząt. „Myślimy o pilotażu, ale jeszcze nie w tym roku i nie w następnym” – mówiła.
Gościem konferencji, która wg MEN ma być początkiem debaty na ten temat w Polsce, był m.in. prof. Cornelius Riordan, socjolog ze Stanów Zjednoczonych. Od 20 lat prowadzi badania nad szkolnictwem zróżnicowanym. Tłumaczył, że nie można jednoznacznie wykazać wyższości tego typu szkół nad koedukacyjnymi. Według profesora na osiągnięcia uczniów trzykrotnie większy wpływ mają środowisko domowe (m.in. poziom wykształcenia rodziców i dochody) oraz środowisko szkolne (umiejętności nauczycieli i innych uczniów).
Negatywnie o pomyśle MEN wypowiedzieli się byli ministrowie edukacji Mirosław Sawicki i Irena Dzierzgowska.
Tymczasem w publicznej Szkole Podstawowej nr 5 w Świdniku od września rusza klasa czwarta, o profilu piłkarskim, przeznaczona wyłącznie dla chłopców. W męskiej klasie zacznie naukę 26 chłopców. Szkoła nie widzi przeszkód, by w kolejnych latach chodzili do niej uczniowie, którzy niekoniecznie chcą uprawiać ten sport. Pomysł podoba się w lubelskim kuratorium.
(Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita 12.06.2007, Serwis Samorządowy PAP 13.06.2007)
I. D., 17 czerwca 2007
Zobacz też:
Ekspertymentalne rozdzielenie płci