W czwartek 10 kwietnia Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło projekt reformy programowej i zaprosiło do konsultacji społecznych projektu. Na stronie www.reformaprogramowa.men.gov.pl znajdują się projekty nowych podstaw programowych; poprzez tę stronę można także wyrażać opinie o proponowanych zmianach. Konsultacje potrwają do połowy maja, później zebrane opinie przekazane zostaną zespołowi ekspertów, pracującemu nad kolejną wersja podstawy. Osoba odpowiedzialna za reformy programowe, w tym za dobór ekspertów, jest wiceminister Zbigniew Marciniak.
Podstawowym celem reform jest, według minister Hall, stworzenie stabilnego i przejrzystego systemu edukacji, zapewniającego wysoką jakość polskiej oświaty. Proces kształcenia powinien być spójny programowo i organizacyjnie, dostosowany do możliwości i oczekiwań ucznia.
Nowe podstawy napisane są w tzw. języku wymagań. Według wiceministra Zbigniewa Marciniaka taka forma zapisów powoduje wyznaczenie realnych celów. W efekcie nauczyciele uczący w gimnazjach będą wiedzieli, czego mogą wymagać od uczniów kończących szkołę podstawową, a nauczyciele szkół ponadgimnazjalnych – od uczniów kończących gimnazjum.
Podczas konferencji prasowej, poświęconej nowym podstawom, która odbyła się w MEN 14 kwietnia, prof. Sławomir Żurek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, odpowiadający za przygotowanie podstawy programowej z języka polskiego, podkreślał, że teksty, które muszą poznać uczniowie, są tylko narzędziem do osiągnięcia zakładanych celów – takich, jak wykształcenie u ucznia umiejętności odbioru dzieł kultury.
Jednym z priorytetów MEN jest także nauczanie języków obcych – od pierwszej klasy szkoły podstawowej uczniowie będą uczyć się jednego języka, w gimnazjum dwóch.
MEN planuje także, że aby zmniejszyć społeczne koszty zmian i nie obciążać finansowo rodziców, pierwszy rocznik uczniów wchodzący do reformowanej szkoły otrzyma bezpłatne zestawy podręczników na każdym etapie kształcenia. Podręczniki będą kupowane przez szkoły.
W poniedziałek 14 kwietnia w Białymstoku minister Hall wzięła udział w pierwszym z cyklu planowanych przez MEN spotkań na temat zmian programowych. Spotkania, stanowiące część konsultacji społecznych, mają odbyć się w każdym województwie.
Jak dotąd, największą medialną dyskusję wywołały propozycje zmian w kanonie lektur szkolnych. Już 116 kwietnia ministerstwo opublikowało w tej sprawie sprostowanie, podkreślając m.in., że nowa lista nie zakłada czytania wyłącznie we fragmentach – zakłada, że uczniowie mają czytać całe teksty, natomiast nauczyciel ma obowiązek omówić z nimi na lekcji fragment stosowny do zawartych w podstawie wymagań. Prezentowane propozycje lektur mają stanowić minimum, które będzie znał uczeń, kończący szkołę.
Minister Hall w rozmowie w radiowej „Trójce” podkreśliła, że zmiany na liście lektur wynikają także z rozmów z nauczycielami, skarżącymi się, że lektur jest za dużo. Za poważny problem Pani Minister uznała program nauczania biologii, chemii, fizyki i geografii czyli nauk przyrodniczych. Podkreśliła równocześnie, że najsłabiej wyglądamy, jeśli chodzi o umiejętność rozumowania, wnioskowania z eksperymentów: „nasze kursy nauk przyrodniczych są szybkim kursem zapamiętywania powierzchownego, bez pogłębionej analizy".
Tymczasem 18 kwietnia sejmowa komisja kultury dyskutowała o apelu do minister edukacji w sprawie nowego kanonu lektur szkolnych. Posłowie przygotowali dezyderat z nazwiskami zagrożonych (ich zdaniem) usunięciem ze spisu autorów: Słowacki, Sienkiewicz, Goethe, Gombrowicz. Książki tych autorów są jednak w nowym kanonie – o czy posłowie nie wiedzieli, bo, jak powiedzieli dziennikarce Gazety Wyborczej, projektu nie czytali, oparli się jedynie na doniesieniach prasowych. Ostatecznie dezyderatu nie uchwalono.
Informacja własna; MEN, 10.04.2008, 15.04, 16.04, Dziennik 11.04, Serwis Samorządowy PAP, 15.04.2008, Gazeta Prawna 15.04 Rzeczpospolita 15.04 Gazeta Wyborcza, 19.04.2008
Podstawowym celem reform jest, według minister Hall, stworzenie stabilnego i przejrzystego systemu edukacji, zapewniającego wysoką jakość polskiej oświaty. Proces kształcenia powinien być spójny programowo i organizacyjnie, dostosowany do możliwości i oczekiwań ucznia.
Nowe podstawy napisane są w tzw. języku wymagań. Według wiceministra Zbigniewa Marciniaka taka forma zapisów powoduje wyznaczenie realnych celów. W efekcie nauczyciele uczący w gimnazjach będą wiedzieli, czego mogą wymagać od uczniów kończących szkołę podstawową, a nauczyciele szkół ponadgimnazjalnych – od uczniów kończących gimnazjum.
Podczas konferencji prasowej, poświęconej nowym podstawom, która odbyła się w MEN 14 kwietnia, prof. Sławomir Żurek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, odpowiadający za przygotowanie podstawy programowej z języka polskiego, podkreślał, że teksty, które muszą poznać uczniowie, są tylko narzędziem do osiągnięcia zakładanych celów – takich, jak wykształcenie u ucznia umiejętności odbioru dzieł kultury.
Jednym z priorytetów MEN jest także nauczanie języków obcych – od pierwszej klasy szkoły podstawowej uczniowie będą uczyć się jednego języka, w gimnazjum dwóch.
MEN planuje także, że aby zmniejszyć społeczne koszty zmian i nie obciążać finansowo rodziców, pierwszy rocznik uczniów wchodzący do reformowanej szkoły otrzyma bezpłatne zestawy podręczników na każdym etapie kształcenia. Podręczniki będą kupowane przez szkoły.
W poniedziałek 14 kwietnia w Białymstoku minister Hall wzięła udział w pierwszym z cyklu planowanych przez MEN spotkań na temat zmian programowych. Spotkania, stanowiące część konsultacji społecznych, mają odbyć się w każdym województwie.
Jak dotąd, największą medialną dyskusję wywołały propozycje zmian w kanonie lektur szkolnych. Już 116 kwietnia ministerstwo opublikowało w tej sprawie sprostowanie, podkreślając m.in., że nowa lista nie zakłada czytania wyłącznie we fragmentach – zakłada, że uczniowie mają czytać całe teksty, natomiast nauczyciel ma obowiązek omówić z nimi na lekcji fragment stosowny do zawartych w podstawie wymagań. Prezentowane propozycje lektur mają stanowić minimum, które będzie znał uczeń, kończący szkołę.
Minister Hall w rozmowie w radiowej „Trójce” podkreśliła, że zmiany na liście lektur wynikają także z rozmów z nauczycielami, skarżącymi się, że lektur jest za dużo. Za poważny problem Pani Minister uznała program nauczania biologii, chemii, fizyki i geografii czyli nauk przyrodniczych. Podkreśliła równocześnie, że najsłabiej wyglądamy, jeśli chodzi o umiejętność rozumowania, wnioskowania z eksperymentów: „nasze kursy nauk przyrodniczych są szybkim kursem zapamiętywania powierzchownego, bez pogłębionej analizy".
Tymczasem 18 kwietnia sejmowa komisja kultury dyskutowała o apelu do minister edukacji w sprawie nowego kanonu lektur szkolnych. Posłowie przygotowali dezyderat z nazwiskami zagrożonych (ich zdaniem) usunięciem ze spisu autorów: Słowacki, Sienkiewicz, Goethe, Gombrowicz. Książki tych autorów są jednak w nowym kanonie – o czy posłowie nie wiedzieli, bo, jak powiedzieli dziennikarce Gazety Wyborczej, projektu nie czytali, oparli się jedynie na doniesieniach prasowych. Ostatecznie dezyderatu nie uchwalono.
Informacja własna; MEN, 10.04.2008, 15.04, 16.04, Dziennik 11.04, Serwis Samorządowy PAP, 15.04.2008, Gazeta Prawna 15.04 Rzeczpospolita 15.04 Gazeta Wyborcza, 19.04.2008
A. D., 10 kwietnia 2008
Zobacz też:
Za co to wszystko? I kto to zrobi?