W Gazecie Wyborczej Aleksandra Lewińska opisuje sprawę podręcznika do gimnazjum, dopuszczonego przez MEN, w którym m.in. uczy się, że gejem, lesbijką albo biseksualistą zostaje ten, kto nadużywa "homoseksualnej pornografii" albo dał się uwieść.
Chodzi o podręcznik "Wędrując ku dorosłości. Wychowanie do życia w rodzinie dla uczniów klas I-III gimnazjum" pod red. Teresy Król. MEN zatwierdził ten podręcznik (będący zresztą jednym z tomów w cyklu) w zeszłym roku – jest to nowa, nieco zmieniona (dostosowana do zmienionej podstawy programowej) wersja podręcznika pod tym samym tytułem, który wydawnictwo Rubikon opublikowało już kilka lat temu. „Poprzednie wydanie zrównywało biseksualność i homoseksualność m.in. z pedofilią i kazirodztwem. Ale czy to jest lepsze?” - mówił Gazecie Wyborczej Przemysław Szczepłocki z zarządu toruńskiego Stowarzyszenia Pracownia Różnorodności na rzecz lesbijek, gejów i osób biseksualnych.
Przemysław Szczepłocki uważa, że podręcznik lansuje pseudonaukowe tezy o źródłach i charakterze "homoseksualizmu", według których wszyscy rodzą się heteroseksualni, później zaś z niektórymi ludźmi coś się dzieje: padają ofiarą zgwałcenia, oglądają zbyt dużo "homoseksualnej pornografii" albo po prostu "wybierają" sobie homoseksualność i stają się homo- lub biseksualni. - Wg podręcznika, homoseksualizm jest odwracalny, może się poza tym okazać, że jest jedynie "pozorny". W podręczniku pojawia się m.in. cytat z Katechizmu Kościoła Katolickiego. O stanowisku innych religii i niewierzących nie ma już ani słowa. Jak podkreślają działacze SPR, w książce nie wspomina się także o zjawisku dyskryminacji czy o lęku przed ujawnieniem się.
Pracownia Różnorodności domaga się wycofania podręcznika, wystąpiła do MEN o wyjaśnienia i zaalarmowała Elżbietę Radziszewską, rządową pełnomocniczkę ds. równego traktowania. Radziszewska, jak podaje Gazeta, nie otrzymała jeszcze pisma i nie chce sprawy komentować. MEN tłumaczy, że podręcznik został dopuszczony już w 1999 r. Otrzymał wówczas pozytywne opinie. W związku z reformą musiał przejść jednak ponowną weryfikację. I w 2009 r. znów został dopuszczony do szkół.
„W nowej wersji w podrozdziale "Zaburzenia rozwoju psychoseksualnego" nie wymieniono homoseksualizmu” - tłumaczy Bożena Skomorowska z MEN. „Nie ma tam też określenia, że jest to zaburzenie popędu płciowego. Przedstawione są za to różne teorie na temat przyczyn homoseksualizmu. Podręcznik został dopuszczony, bo otrzymał pozytywne opinie rzeczoznawców.”
MEN deklaruje, że gdy zapozna się z protestem SPR, zwróci się do rzeczoznawców o wyjaśnienia.
„"Wędrując ku dorosłości" jest jednym z dwóch podręczników, które MEN dopuściło do użytku” - mówił Przemysław Szczepłocki. Drugi, autorstwa Felicji Kalinowskiej, o homoseksualności pisze w sposób wyważony, podkreśla, że lesbijki i geje mają problem z akceptacją przez społeczeństwo, a obok Katechizmu cytuje konstytucję, Radę Europy oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka. Oba podręczniki zatwierdzono w odstępie kilku miesięcy na podstawie tych samych przepisów.
Gazeta Wyborcza, 2010-08-25
Chodzi o podręcznik "Wędrując ku dorosłości. Wychowanie do życia w rodzinie dla uczniów klas I-III gimnazjum" pod red. Teresy Król. MEN zatwierdził ten podręcznik (będący zresztą jednym z tomów w cyklu) w zeszłym roku – jest to nowa, nieco zmieniona (dostosowana do zmienionej podstawy programowej) wersja podręcznika pod tym samym tytułem, który wydawnictwo Rubikon opublikowało już kilka lat temu. „Poprzednie wydanie zrównywało biseksualność i homoseksualność m.in. z pedofilią i kazirodztwem. Ale czy to jest lepsze?” - mówił Gazecie Wyborczej Przemysław Szczepłocki z zarządu toruńskiego Stowarzyszenia Pracownia Różnorodności na rzecz lesbijek, gejów i osób biseksualnych.
Przemysław Szczepłocki uważa, że podręcznik lansuje pseudonaukowe tezy o źródłach i charakterze "homoseksualizmu", według których wszyscy rodzą się heteroseksualni, później zaś z niektórymi ludźmi coś się dzieje: padają ofiarą zgwałcenia, oglądają zbyt dużo "homoseksualnej pornografii" albo po prostu "wybierają" sobie homoseksualność i stają się homo- lub biseksualni. - Wg podręcznika, homoseksualizm jest odwracalny, może się poza tym okazać, że jest jedynie "pozorny". W podręczniku pojawia się m.in. cytat z Katechizmu Kościoła Katolickiego. O stanowisku innych religii i niewierzących nie ma już ani słowa. Jak podkreślają działacze SPR, w książce nie wspomina się także o zjawisku dyskryminacji czy o lęku przed ujawnieniem się.
Pracownia Różnorodności domaga się wycofania podręcznika, wystąpiła do MEN o wyjaśnienia i zaalarmowała Elżbietę Radziszewską, rządową pełnomocniczkę ds. równego traktowania. Radziszewska, jak podaje Gazeta, nie otrzymała jeszcze pisma i nie chce sprawy komentować. MEN tłumaczy, że podręcznik został dopuszczony już w 1999 r. Otrzymał wówczas pozytywne opinie. W związku z reformą musiał przejść jednak ponowną weryfikację. I w 2009 r. znów został dopuszczony do szkół.
„W nowej wersji w podrozdziale "Zaburzenia rozwoju psychoseksualnego" nie wymieniono homoseksualizmu” - tłumaczy Bożena Skomorowska z MEN. „Nie ma tam też określenia, że jest to zaburzenie popędu płciowego. Przedstawione są za to różne teorie na temat przyczyn homoseksualizmu. Podręcznik został dopuszczony, bo otrzymał pozytywne opinie rzeczoznawców.”
MEN deklaruje, że gdy zapozna się z protestem SPR, zwróci się do rzeczoznawców o wyjaśnienia.
„"Wędrując ku dorosłości" jest jednym z dwóch podręczników, które MEN dopuściło do użytku” - mówił Przemysław Szczepłocki. Drugi, autorstwa Felicji Kalinowskiej, o homoseksualności pisze w sposób wyważony, podkreśla, że lesbijki i geje mają problem z akceptacją przez społeczeństwo, a obok Katechizmu cytuje konstytucję, Radę Europy oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka. Oba podręczniki zatwierdzono w odstępie kilku miesięcy na podstawie tych samych przepisów.
Gazeta Wyborcza, 2010-08-25
A.D., 25 sierpnia 2010
Zobacz też:
Analiza dotycząca podejmowania tematyki orientacji psychoseksualnej w polskiej edukacji (2007-2009)