Stowarzyszenie Młodzi Socjaliści zaapelowało do minister edukacji Katarzyny Hall o usunięcie symboli religijnych ze szkół. Apel trafił również do Kancelarii Sejmu, Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Premiera, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Stowarzyszenie chce, by krzyże zniknęły z urzędów podległych tym instytucjom.
Młodzi Socjaliści postulują, by od Nowego Roku polscy uczniowie i studenci „mogli wrócić do szkół wolnych od symboli religijnych”. Jak podkreślają, polska konstytucja zakłada m.in. „bezstronność” państwa w kwestiach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych obywateli oraz gwarantuje „wolność sumienia i wyznania”.
Ich zdaniem usuwanie ze szkół symboli religijnych „nie stanowi przejawu walki z określonym wyznaniem”, a jest dowodem „poszanowania zasady legalizmu oraz krokiem w kierunku państwa pluralistycznego i tolerancyjnego”. Stowarzyszenie podkreśla, że od początku swojej działalności zwraca uwagę na „niestety wciąż narastający problem klerykalizacji polskiej sfery publicznej, w tym edukacji”.
„Ministrowi edukacji narodowej nic do tego” - komentuje rzecznik resortu Grzegorz Żurawski. Rzecznik przypomniał, że o wywieszeniu krzyży w szkole decyduje jej cała społeczność, a nie dyrektor placówki czy minister. Młodzi Socjaliści domagają się, by to MEN oraz podlegające mu kuratoria oświaty przekazały apel o usunięcie symboli religijnych dyrekcjom szkół. Rzecznik MEN podkreślił, że w polskim systemie prawnym, w jednym z rozporządzeń, jest zapis mówiący o możliwości wieszania krzyży. „Zapis brzmi dokładnie tak, że w klasie może wisieć krzyż” - powiedział. „To, czy symbol religijny będzie powieszony, czy też nie zależy od decyzji szkoły, a nie jednej osoby w postaci dyrektora szkoły; musi być zgoda całej społeczności szkolnej na to, aby taki symbol religijny wisiał” - tłumaczył Żurawski.
Jak podkreślił, jest wiele przykładów takich szkół, w których żadne symbole religijne nie są wywieszane, ponieważ „społeczność szkolna tego sobie nie życzy”. „Pomysłodawcy apelu być może nie znają polskiego prawa i dlatego występują z takim apelem” - dodał rzecznik MEN.
Dziennik, 29.12.2009
Młodzi Socjaliści postulują, by od Nowego Roku polscy uczniowie i studenci „mogli wrócić do szkół wolnych od symboli religijnych”. Jak podkreślają, polska konstytucja zakłada m.in. „bezstronność” państwa w kwestiach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych obywateli oraz gwarantuje „wolność sumienia i wyznania”.
Ich zdaniem usuwanie ze szkół symboli religijnych „nie stanowi przejawu walki z określonym wyznaniem”, a jest dowodem „poszanowania zasady legalizmu oraz krokiem w kierunku państwa pluralistycznego i tolerancyjnego”. Stowarzyszenie podkreśla, że od początku swojej działalności zwraca uwagę na „niestety wciąż narastający problem klerykalizacji polskiej sfery publicznej, w tym edukacji”.
„Ministrowi edukacji narodowej nic do tego” - komentuje rzecznik resortu Grzegorz Żurawski. Rzecznik przypomniał, że o wywieszeniu krzyży w szkole decyduje jej cała społeczność, a nie dyrektor placówki czy minister. Młodzi Socjaliści domagają się, by to MEN oraz podlegające mu kuratoria oświaty przekazały apel o usunięcie symboli religijnych dyrekcjom szkół. Rzecznik MEN podkreślił, że w polskim systemie prawnym, w jednym z rozporządzeń, jest zapis mówiący o możliwości wieszania krzyży. „Zapis brzmi dokładnie tak, że w klasie może wisieć krzyż” - powiedział. „To, czy symbol religijny będzie powieszony, czy też nie zależy od decyzji szkoły, a nie jednej osoby w postaci dyrektora szkoły; musi być zgoda całej społeczności szkolnej na to, aby taki symbol religijny wisiał” - tłumaczył Żurawski.
Jak podkreślił, jest wiele przykładów takich szkół, w których żadne symbole religijne nie są wywieszane, ponieważ „społeczność szkolna tego sobie nie życzy”. „Pomysłodawcy apelu być może nie znają polskiego prawa i dlatego występują z takim apelem” - dodał rzecznik MEN.
Dziennik, 29.12.2009
A.B./A.D., 29 grudnia 2009