„Gazeta Wyborcza” zaczyna akcję "Sekskorepetycje". Dziennikarze i dziennikarki będą pytać psychologów, rodziców, autorów podręczników, dlaczego edukacja seksualna w Polsce szwankuje? Czy rodzice mogą rozmawiać z dziećmi o seksie? Co wolno nauczycielowi powiedzieć o antykoncepcji?
Punktem wyjścia akcji Gazety są najświeższe badania Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych (1250 badanych, wśród nich gimnazjaliści i ich rodzice). Wynika z nich, że zajęcia z WDŻ są w co najmniej siedmiu na dziesięć polskich gimnazjów. W programie: dojrzewanie, budowa ciała, planowanie rodziny, inicjacja seksualna, asertywność. 14 godzin w roku, kilka z podziałem na płeć, żeby rozmawiać swobodnie. Zajęcia nie są obowiązkowe, MEN pozwala rodzicom wypisać z nich dzieci. Jednak 81 proc. badanych uczniów zadeklarowało, że jeśli "seks" w szkole jest, to na te zajęcia chodzą. Aż 83 proc. rodziców uznało, że zajęcia są bardzo potrzebne. Rodzice twierdzą nawet - i to dwa razy częściej niż dzieci - że "seks" w szkole powinien być obowiązkowy, bo sami nie potrafią o tym rozmawiać z dziećmi. Mają nadzieję, że szkoła uświadomi ich dzieci, także za nich. Z kolei z opublikowanych kilka dni temu badań GfK Polonia dla firmy Bayer, w Polsce uprawiało już seks 12 proc. dzieci w wieku 12-15 lat i co trzeci 16- i 17-latek. Prawie połowa młodych Polaków uprawia seks bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Wśród młodzieży jest coraz więcej chorób przenoszonych drogą płciową
„Polskie lekcje "seksu" są zdominowane przez podejście światopoglądowe, a to utrudnia rzetelną edukację” – mówił w Gazecie Tomasz Leonowicz, ginekolog-seksuolog z Fundacji Promocji Zdrowia Seksualnego. Jego zdaniem z obawy przed trudnym tematem albo uwikłaniem się w spór ideologiczny szkoła zrzuca odpowiedzialność na rodziców. A rodzice na szkołę.
14 lutego Gazeta Wyborcza zorganizowała debatę poświęconą edukacji seksualnej w szkołach. Jak wskazywali uczestnicy i uczestniczki debaty, zagadnieniami, o których młodzież chciałaby rozmawiać na zajęciach z wychowania do życia w rodzinie, są przemoc seksualna, zaburzenia na tle seksualnym, aborcja, pedofilia, orientacje seksualne.
„Trzeba zadbać przede wszystkim o kadrę nauczycielską, żeby podstawa programowa była realizowana zgodnie z najnowszą wiedzą naukową, ale niezależnie od światopoglądu prowadzącego zajęcia" - mówiła Paulina Wawrzyńczyk z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton". Podkreślała, że MEN powinno monitorować, kto prowadzi zajęcia z wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) i kiedy; pory, w jakich są zajęcia często organizowane - przed albo po lekcjach - zniechęca młodzież do uczestnictwa w nich.
Jacek Sielicki, współautor badania przeprowadzonego dla GazetyEdukacja.pl, powiedział, że sondaż pokazał, że młodzież ma duże oczekiwania w stosunku do tego przedmiotu, jednak w dużej mierze pozostają one niespełnione.
Badanie pokazało, że 61 proc. gimnazjalistów oraz 83 proc. rodziców uważa, że zajęcia WDŻ są potrzebne. Młodzież chciałaby, aby tematami poruszanymi na tych lekcjach były ciąża (91 proc.), antykoncepcja (89 proc.), życie w rodzinie (88 proc.), przemoc seksualna (88 proc.), choroby przenoszone drogą płciową (87 proc.), zaburzenia na tle seksualnym (80 proc.), aborcja (76 proc.), pedofilia (69 proc.), mniejszości seksualne (66 proc.).
Serwis Samorządowy PAP, 15.02.2011, Gazeta Wyborcza, 14.02.2011
Punktem wyjścia akcji Gazety są najświeższe badania Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych (1250 badanych, wśród nich gimnazjaliści i ich rodzice). Wynika z nich, że zajęcia z WDŻ są w co najmniej siedmiu na dziesięć polskich gimnazjów. W programie: dojrzewanie, budowa ciała, planowanie rodziny, inicjacja seksualna, asertywność. 14 godzin w roku, kilka z podziałem na płeć, żeby rozmawiać swobodnie. Zajęcia nie są obowiązkowe, MEN pozwala rodzicom wypisać z nich dzieci. Jednak 81 proc. badanych uczniów zadeklarowało, że jeśli "seks" w szkole jest, to na te zajęcia chodzą. Aż 83 proc. rodziców uznało, że zajęcia są bardzo potrzebne. Rodzice twierdzą nawet - i to dwa razy częściej niż dzieci - że "seks" w szkole powinien być obowiązkowy, bo sami nie potrafią o tym rozmawiać z dziećmi. Mają nadzieję, że szkoła uświadomi ich dzieci, także za nich. Z kolei z opublikowanych kilka dni temu badań GfK Polonia dla firmy Bayer, w Polsce uprawiało już seks 12 proc. dzieci w wieku 12-15 lat i co trzeci 16- i 17-latek. Prawie połowa młodych Polaków uprawia seks bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Wśród młodzieży jest coraz więcej chorób przenoszonych drogą płciową
„Polskie lekcje "seksu" są zdominowane przez podejście światopoglądowe, a to utrudnia rzetelną edukację” – mówił w Gazecie Tomasz Leonowicz, ginekolog-seksuolog z Fundacji Promocji Zdrowia Seksualnego. Jego zdaniem z obawy przed trudnym tematem albo uwikłaniem się w spór ideologiczny szkoła zrzuca odpowiedzialność na rodziców. A rodzice na szkołę.
14 lutego Gazeta Wyborcza zorganizowała debatę poświęconą edukacji seksualnej w szkołach. Jak wskazywali uczestnicy i uczestniczki debaty, zagadnieniami, o których młodzież chciałaby rozmawiać na zajęciach z wychowania do życia w rodzinie, są przemoc seksualna, zaburzenia na tle seksualnym, aborcja, pedofilia, orientacje seksualne.
„Trzeba zadbać przede wszystkim o kadrę nauczycielską, żeby podstawa programowa była realizowana zgodnie z najnowszą wiedzą naukową, ale niezależnie od światopoglądu prowadzącego zajęcia" - mówiła Paulina Wawrzyńczyk z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton". Podkreślała, że MEN powinno monitorować, kto prowadzi zajęcia z wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) i kiedy; pory, w jakich są zajęcia często organizowane - przed albo po lekcjach - zniechęca młodzież do uczestnictwa w nich.
Jacek Sielicki, współautor badania przeprowadzonego dla GazetyEdukacja.pl, powiedział, że sondaż pokazał, że młodzież ma duże oczekiwania w stosunku do tego przedmiotu, jednak w dużej mierze pozostają one niespełnione.
Badanie pokazało, że 61 proc. gimnazjalistów oraz 83 proc. rodziców uważa, że zajęcia WDŻ są potrzebne. Młodzież chciałaby, aby tematami poruszanymi na tych lekcjach były ciąża (91 proc.), antykoncepcja (89 proc.), życie w rodzinie (88 proc.), przemoc seksualna (88 proc.), choroby przenoszone drogą płciową (87 proc.), zaburzenia na tle seksualnym (80 proc.), aborcja (76 proc.), pedofilia (69 proc.), mniejszości seksualne (66 proc.).
Serwis Samorządowy PAP, 15.02.2011, Gazeta Wyborcza, 14.02.2011
A.B./A.D., 15 lutego 2011
Zobacz też:
Seks polskich uczniów - raport Gazety Wyborczej