Monitor.edu.pl / Felietony Kanał RSS: Monitor Edukacji

Przedszkola o specjalnym nadzorze?

Kanał RSS: Newsy edukacyjne
W ostatnim tygodniu, może częściowo z powodu ferii, było trochę mniej niż zwykle kontrowersyjnych działań władz oświatowych. Jednak na dwa posunięcia warto zwrócić uwagę.

Pierwsze dotyczy administracyjnego kierowania absolwentów gimnazjów do szkół różnych typów. Ktoś bowiem zauważył, że w Polsce zaczyna brakować ślusarzy, hydraulików czy malarzy pokojowych. To zapewne słuszna obserwacja i trzeba o niej mówić głośno, tak, aby część stojących przed wyborem absolwentów gimnazjów rozważyła możliwość nauki w szkole zawodowej przygotowującej do jednego z tych zawodów i łatwiejszego zdobycia pracy. Ale nie jest wyjściem ograniczanie dostępu do pełnych szkół średnich: liceów ogólnokształcących, liceów profilowanych i techników.

Od kilku lat obowiązywała niepisana zasada, że liczba miejsc w szkołach średnich dostosowana jest do liczby chętnych, a nie odwrotnie. Owszem licea ogólnokształcące, zwłaszcza renomowane, określają kryteria przyjęć i najczęściej po prostu przyjmują kandydatów o najwyższej liczbie punktów uzyskanych na egzaminie. Ale dla dużej grupy chętnych, także tych, którzy mieli słabsze wyniki, ale duże aspiracje edukacyjne pozostawały inne szkoły, kończące się maturą. Szkoły, dające szanse na zdobycie pełnego wykształcenia średniego i wyższego. Więcej na temat wyboru szkół ponadgimnazjalnych znajduje się w oświadczeniu byłych ministrów edukacji,

Druga wiadomość wydaje się śmieszna. W województwie kieleckim tzw. „trójki Giertycha” postanowiły wejść do przedszkoli. Będą tam kontrolowały poziom agresji i przemocy.

Poza absurdalnością takiego pomysłu zdziwienie budzi fakt, że ktokolwiek wierzy, że taką metodą cokolwiek ważnego odkryje. Owszem być może „trójka” zauważy, że dzieci się biją, bo tak to bywa z dziećmi, u których agresja, warto o tym wiedzieć, ma charakter instrumentalny, a nie wrogi. Gdy Małgosia zabiera Krzysiowi piłkę, to nie po to by kolegę skrzywdzić, ale dlatego, że chce sama się nią bawić. Ważniejsze, a może bardziej niepokojące jest pytanie – i co dalej? Jak trójka trafi na przemoc w przedszkolu, co z nią pocznie i co zaproponuje? Kamery w każdej sali, mundurki dla dzieci, obowiązek meldowania policji o każdej bójce, zmianę nauczycielek przedszkoli w funkcjonariuszy publicznych, czy odsyłanie cztero- sześciolatków do ośrodków pod specjalnym nadzorem?

Może lepiej zostawmy przedszkola w spokoju. A jeśli już władza koniecznie chce im pomóc, to niech się zastanowi, jak zwiększyć liczbę i dostępność placówek i co zrobić, żeby żadne dziecko z przyczyn materialnych nie było pozbawione dostępu do dodatkowych zajęć, takich jak lekcje języków obcych, zajęcia taneczne czy sportowe. Wychowaniem przedszkolaków niech się nadal zajmują rodzice i nauczyciele. Zupełnie nieźle dają sobie radę.
Irena Dzierzgowska, 3 lutego 2007

Twoja opinia


Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.
Fundusze EOG Fundacja im. Stefana Batorego Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży