Marcin Fiedorowicz: W kwietniu pojawił się nowy raport Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej „Dyskryminacja w szkole – obecność nieusprawiedliwiona”. Dowiadujemy się z niego, że skala dyskryminacji i nierówności jest w szkołach bardzo duża, ale są takie osoby pracujące w szkołach, które aktywnie działają na rzecz równości i przeciwdziałania dyskryminacji. Kim są liderzy i liderki równości?
Małgorzata Jonczy-Adamska: Mamy w polskich szkołach takich nauczycieli i nauczycielki, którzy dzięki własnej wrażliwości, kompetencjom, zainteresowaniom prowadzą działania o charakterze antydyskryminacyjnym, na rzecz równości. Nazwanie przez nas tych osób liderkami i liderami równości wynika z tego, że z jednej strony są pierwszymi osobami w swoich placówkach, które wprowadzają tę tematykę, z drugiej – jednymi z nielicznych, którzy robią to w polskich szkołach. Oczywiście nie wymaga to żadnej oficjalnej nominacji, ukończenia dwuletnich studiów, certyfikatu czy spełnienia określonych warunków. Wystarczy bardzo chcieć, poczytać, poszukać informacji na ten temat i małymi krokami włączać tę perspektywę w swoją pracę.
Wynika z tego, że to osoby, które same powołały się do takich działań, więc skąd biorą się ich motywacje?
Jeśli mówimy o motywacji jako czymś, co nas pcha do działania, to zdecydowanie z tych rozmów przebija potrzeba równego traktowania, bazowe poczucie sprawiedliwości, poszanowania godności. Historie o tym, jak to się zaczęło, są bardzo różne. Ktoś zauważył, że jakaś grupa jest bardzo źle traktowana w szkole czy społeczeństwie, więc zaczął interesować się jej sytuacją, potem to zainteresowanie rozszerzyło się na przeciwdziałanie gorszemu traktowaniu. Niekiedy to wynika z miejsca zamieszkania i dostrzeżenia wielokulturowości w regionie, we własnej rodzinie. Czasem są to decyzje, które biorą się z fascynacji jedną postacią np. Ireną Sendlerową. Są też takie osoby, które mówią: „nie wiem, kiedy to się zaczęło, wydaje mi się, że zawsze to było dla mnie ważne”.
Jakie działania najczęściej podejmują liderki i liderzy w szkołach?
Widoczne są różne ścieżki. Pierwsza z nich, to stałe uwzględnianie perspektywy równościowej w nauczanych przedmiotach, nałożenie dodatkowego „filtra równościowego”. Jeśli nauczycielka języka polskiego uczy o starożytności, to mówi o Platonie i Safonie, podkreśla wymiar miłości homoseksualnej. Jeżeli opowiada o Żeromskim, to zadaje pytanie: „w jaki sposób przedstawiał kobiety?”. Druga ścieżka, to działania, które są w celowy sposób dedykowane równości, czyli różnego rodzaju akcje, projekty, przedsięwzięcia związane z tematyką antydyskryminacyjną. To może być maraton pisania listów Amnesty International, marsz równości, specjalne zajęcia, gdzie wprowadza się ćwiczenia z zakresu edukacji antydyskryminacyjnej, zorganizowanie tygodnia tolerancji i proponowanie dzieciom takich doświadczeń, w których też mogą poczuć, jak może wyglądać dyskryminacja. Wyraźny jest wreszcie trzeci rodzaj działań, czyli reagowanie na dyskryminację.
Jak ono wygląda w szkołach?
Z naszych badań wynika niestety, że standardem w szkole jest brak reakcji na dyskryminację, a jeśli pojawia się reakcja, to jest to wyłącznie rozmowa lub pogadanka, która w niewielkim stopniu zakłada dialog, ale koncentruje się głównie na potępieniu, wzbudzeniu poczucia winy, napiętnowaniu zachowania. Bardzo często jest tak, że w tej reakcji nie ma wątku dyskryminacji, traktuje się takie zachowanie jako złe w kontekście norm szkoły, mówi się coś w stylu: „my się tutaj tak nie zachowujemy” lub „nie powinniśmy dokuczać sobie nawzajem”, „nie wolno nikogo izolować”.
A jak powinna wyglądać taka reakcja, jaka jest perspektywa liderów i liderek równości?
Po pierwsze dla nich ważne jest reagowanie na różne drobne przejawy dyskryminacji, na językowe sformułowania, co do których młodzież nie zdaje sobie sprawy, że niosą taki przekaz np. „ty pedale”, „ty downie”. Liderzy i liderki wyrażają sprzeciw, .ale – co ważne – na tym nie poprzestają. Każdą sytuację wykluczenia i dyskryminacji traktują jako edukacyjną, widzą problem szerzej, skupiają się na źródłach takiego zachowania, czyli . stereotypach i uprzedzeniach wobec wszelkich „inności”, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, obecnych w naszej kulturze i społeczeństwie.
Równościowe nauczycielki i nauczyciele chcą się zajmować tą prawdziwą przyczyną. Na przykład przeprowadzają zajęcia dotyczące konkretnej mniejszości, proszą o przygotowanie przez ucznia prezentacji na temat zespołu Downa, ideologii czystości rasy, w odpowiedzi na to, że ktoś rysuje swastyki albo używa wyzwiska „down”. I to, co jeszcze jest ważne, że skupiają się na tym, jak czuje się osoba, która doświadczyła dyskryminacji, udzielają jej wsparcia, zajmują się nią.
Jaka jest pozycja liderów i liderek w szkołach, jak reaguje kadra pedagogiczna, dyrekcja?
W wywiadach sygnalizują duże osamotnienie – jedna z nauczycielek nazwała swoje działania „donkiszoterią”. Oni nie mają sojuszników, czasami oprócz tego, że przeciwstawiają się dyskryminacji, to jeszcze muszą poradzić sobie z oporem rady pedagogicznej, ostracyzmem, który ich spotyka, zdarza się, że jest wzbudzany przez społeczność lokalną czy rodziców.
W 2013 pojawił się zapis w rozporządzeniu Ministerstwa Edukacji Narodowej o obowiązku prowadzenia działań antydyskryminacyjnych. Czy to ułatwiło działania w szkołach, jak to wpłynęło na pozycję liderów i liderek?
W tym zapisie dostrzegam duży potencjał wspierający działania równościowe i antydyskryminacyjne, który jeszcze nie jest wykorzystany. Kiedy nauczyciel powoła się na to rozporządzenie, wskaże, że takie są wymagania państwa wobec szkoły i wynikający z tego obowiązek prowadzenia działań antydyskryminacyjnych, to będzie mu łatwiej wprowadzać tego typu działania u siebie w placówce. Jednak nie wszyscy nauczyciele mają świadomość tego, że ten zapis istnieje, Az kolei przez szkoły traktowany jest często jako kolejny wymóg, który trzeba spełnić. W naszym raporcie widoczne jest to, że sprawozdawane są działania, które uznano za spełniające wymóg antydyskryminacyjny, a czasami mogą mieć charakter dyskryminujący. Potrzebne jest też podniesienie świadomości dyrektorów i dyrektorów w tym zakresie. Wtedy zorientują się, że tak osoba lidera i liderki nie jest uciążliwością, ale ważnym zasobem, z którego możemy korzystać.
W raporcie pojawiają się trzy główne postulaty zmian sygnalizowane przez liderki i liderów: potrzeba zmian systemowych, zmiany w szkołach i otoczeniu oraz propozycje narzędzi antydyskryminacyjnych. Czy możesz to rozwinąć?
Potrzebne są stałe, systemowe działania antydyskryminacyjne włączone w życie szkoły, a nie tylko pojedyncze akcje i projekty. Potrzebne jest wprowadzenie do modelu kształcenia i doskonalenia nauczycieli edukacji antydyskryminacyjnej. Na razie system nie daje wsparcia, więc to wymaga dużego osobistego zaangażowania, poszukania informacji, scenariuszy zajęć, aby rozpocząć tego typu działania w szkole. Jest potrzeba, aby taka oferta pojawiała się w Ośrodkach Doskonalenia Nauczycieli na poziomie województwa, powiatu. Ośrodki dają dużo wsparcia metodycznego – jak nauczać języków obcych, języka polskiego – dodatkowo powinna pojawić się oferta edukacji antydyskryminacyjnej. Nauczyciele i nauczycielki zwracają uwagę na konieczność zmian w szkołach i ich otoczeniu, to znaczy zawiązywanie współpracy między różnymi osobami, które uczestniczą w życiu szkoły, z rodzicami, z innymi nauczycielami i nauczycielkami, ale też sojuszy z lokalnymi instytucjami samorządowymi, z organizacjami pozarządowymi. Przydałyby się także działania sieciujące, aby osoby, które nie ma wsparcia w swojej placówce miały blisko kogoś, z kim mogą zaprojektować wspólne działania, zapytać o dobre praktyki, skonsultować się, stworzyć i wymienić scenariusze lekcji.
Gdzie liderzy i liderki równości mogą teraz znaleźć wsparcie?
W zasadzie w tych historiach wszędzie pojawiają się organizacje pozarządowe. Wsparcia w prowadzeniu edukacji antydyskryminacyjnej można szukać m.in. w pięćdziesięciu pięciu organizacjach, które są zrzeszone w ramach Koalicji na rzecz Edukacji Antydyskryminacyjnej, a której misją jest wprowadzanie rzetelnej edukacji antydyskryminacyjnej do polskich szkół i innych placówek oświatowych. Wszystkie te organizacje realizują różnorodne projekty, wydają materiały, podręczniki, które zawierają pewne wskazówki, mogą być inspiracją, źródłem dobrych praktyk. Na stronie organizacji tea.org.pl można znaleźć raporty badawcze, publikacje, a ich częścią są obszerne bibliografie, wskazówki dot. edukacji antydyskryminacyjnej, na stronie www.rownosc.info znajdziemy obszerny słownik pojęć.
Dlaczego obecność liderki równości jest ważna?
Te osoby są ważne, aby wszyscy uczniowie i uczennice mogli spokojnie się uczyć, rozwijać, żeby nie musieli walczyć z nękaniem, poniżaniem ze strony rówieśników tylko dlatego, że nie chodzą na religię, mają ciemniejszy kolor skóry, są osobami homoseksualnymi, nie mają jakiegoś gadżetu albo nie wpisują się w pewne normy. Ze strony liderów i liderek równości dostają jasny sygnał, że są równie ważni w szkole. Tego typu działania mogą dać im wsparcie, pokazać osobom, które doświadczają dyskryminacji, że nie są osamotnione, że interesujemy się tym, jak wygląda ich codzienność w szkole i chcemy, aby byli bezpieczni, mogli spokojnie uczyć się bez potrzeby walki o przetrwanie, spokój, godność.
Małgorzata Jonczy-Adamska: Mamy w polskich szkołach takich nauczycieli i nauczycielki, którzy dzięki własnej wrażliwości, kompetencjom, zainteresowaniom prowadzą działania o charakterze antydyskryminacyjnym, na rzecz równości. Nazwanie przez nas tych osób liderkami i liderami równości wynika z tego, że z jednej strony są pierwszymi osobami w swoich placówkach, które wprowadzają tę tematykę, z drugiej – jednymi z nielicznych, którzy robią to w polskich szkołach. Oczywiście nie wymaga to żadnej oficjalnej nominacji, ukończenia dwuletnich studiów, certyfikatu czy spełnienia określonych warunków. Wystarczy bardzo chcieć, poczytać, poszukać informacji na ten temat i małymi krokami włączać tę perspektywę w swoją pracę.
Wynika z tego, że to osoby, które same powołały się do takich działań, więc skąd biorą się ich motywacje?
Jeśli mówimy o motywacji jako czymś, co nas pcha do działania, to zdecydowanie z tych rozmów przebija potrzeba równego traktowania, bazowe poczucie sprawiedliwości, poszanowania godności. Historie o tym, jak to się zaczęło, są bardzo różne. Ktoś zauważył, że jakaś grupa jest bardzo źle traktowana w szkole czy społeczeństwie, więc zaczął interesować się jej sytuacją, potem to zainteresowanie rozszerzyło się na przeciwdziałanie gorszemu traktowaniu. Niekiedy to wynika z miejsca zamieszkania i dostrzeżenia wielokulturowości w regionie, we własnej rodzinie. Czasem są to decyzje, które biorą się z fascynacji jedną postacią np. Ireną Sendlerową. Są też takie osoby, które mówią: „nie wiem, kiedy to się zaczęło, wydaje mi się, że zawsze to było dla mnie ważne”.
Jakie działania najczęściej podejmują liderki i liderzy w szkołach?
Widoczne są różne ścieżki. Pierwsza z nich, to stałe uwzględnianie perspektywy równościowej w nauczanych przedmiotach, nałożenie dodatkowego „filtra równościowego”. Jeśli nauczycielka języka polskiego uczy o starożytności, to mówi o Platonie i Safonie, podkreśla wymiar miłości homoseksualnej. Jeżeli opowiada o Żeromskim, to zadaje pytanie: „w jaki sposób przedstawiał kobiety?”. Druga ścieżka, to działania, które są w celowy sposób dedykowane równości, czyli różnego rodzaju akcje, projekty, przedsięwzięcia związane z tematyką antydyskryminacyjną. To może być maraton pisania listów Amnesty International, marsz równości, specjalne zajęcia, gdzie wprowadza się ćwiczenia z zakresu edukacji antydyskryminacyjnej, zorganizowanie tygodnia tolerancji i proponowanie dzieciom takich doświadczeń, w których też mogą poczuć, jak może wyglądać dyskryminacja. Wyraźny jest wreszcie trzeci rodzaj działań, czyli reagowanie na dyskryminację.
Jak ono wygląda w szkołach?
Z naszych badań wynika niestety, że standardem w szkole jest brak reakcji na dyskryminację, a jeśli pojawia się reakcja, to jest to wyłącznie rozmowa lub pogadanka, która w niewielkim stopniu zakłada dialog, ale koncentruje się głównie na potępieniu, wzbudzeniu poczucia winy, napiętnowaniu zachowania. Bardzo często jest tak, że w tej reakcji nie ma wątku dyskryminacji, traktuje się takie zachowanie jako złe w kontekście norm szkoły, mówi się coś w stylu: „my się tutaj tak nie zachowujemy” lub „nie powinniśmy dokuczać sobie nawzajem”, „nie wolno nikogo izolować”.
A jak powinna wyglądać taka reakcja, jaka jest perspektywa liderów i liderek równości?
Po pierwsze dla nich ważne jest reagowanie na różne drobne przejawy dyskryminacji, na językowe sformułowania, co do których młodzież nie zdaje sobie sprawy, że niosą taki przekaz np. „ty pedale”, „ty downie”. Liderzy i liderki wyrażają sprzeciw, .ale – co ważne – na tym nie poprzestają. Każdą sytuację wykluczenia i dyskryminacji traktują jako edukacyjną, widzą problem szerzej, skupiają się na źródłach takiego zachowania, czyli . stereotypach i uprzedzeniach wobec wszelkich „inności”, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, obecnych w naszej kulturze i społeczeństwie.
Równościowe nauczycielki i nauczyciele chcą się zajmować tą prawdziwą przyczyną. Na przykład przeprowadzają zajęcia dotyczące konkretnej mniejszości, proszą o przygotowanie przez ucznia prezentacji na temat zespołu Downa, ideologii czystości rasy, w odpowiedzi na to, że ktoś rysuje swastyki albo używa wyzwiska „down”. I to, co jeszcze jest ważne, że skupiają się na tym, jak czuje się osoba, która doświadczyła dyskryminacji, udzielają jej wsparcia, zajmują się nią.
Jaka jest pozycja liderów i liderek w szkołach, jak reaguje kadra pedagogiczna, dyrekcja?
W wywiadach sygnalizują duże osamotnienie – jedna z nauczycielek nazwała swoje działania „donkiszoterią”. Oni nie mają sojuszników, czasami oprócz tego, że przeciwstawiają się dyskryminacji, to jeszcze muszą poradzić sobie z oporem rady pedagogicznej, ostracyzmem, który ich spotyka, zdarza się, że jest wzbudzany przez społeczność lokalną czy rodziców.
W 2013 pojawił się zapis w rozporządzeniu Ministerstwa Edukacji Narodowej o obowiązku prowadzenia działań antydyskryminacyjnych. Czy to ułatwiło działania w szkołach, jak to wpłynęło na pozycję liderów i liderek?
W tym zapisie dostrzegam duży potencjał wspierający działania równościowe i antydyskryminacyjne, który jeszcze nie jest wykorzystany. Kiedy nauczyciel powoła się na to rozporządzenie, wskaże, że takie są wymagania państwa wobec szkoły i wynikający z tego obowiązek prowadzenia działań antydyskryminacyjnych, to będzie mu łatwiej wprowadzać tego typu działania u siebie w placówce. Jednak nie wszyscy nauczyciele mają świadomość tego, że ten zapis istnieje, Az kolei przez szkoły traktowany jest często jako kolejny wymóg, który trzeba spełnić. W naszym raporcie widoczne jest to, że sprawozdawane są działania, które uznano za spełniające wymóg antydyskryminacyjny, a czasami mogą mieć charakter dyskryminujący. Potrzebne jest też podniesienie świadomości dyrektorów i dyrektorów w tym zakresie. Wtedy zorientują się, że tak osoba lidera i liderki nie jest uciążliwością, ale ważnym zasobem, z którego możemy korzystać.
W raporcie pojawiają się trzy główne postulaty zmian sygnalizowane przez liderki i liderów: potrzeba zmian systemowych, zmiany w szkołach i otoczeniu oraz propozycje narzędzi antydyskryminacyjnych. Czy możesz to rozwinąć?
Potrzebne są stałe, systemowe działania antydyskryminacyjne włączone w życie szkoły, a nie tylko pojedyncze akcje i projekty. Potrzebne jest wprowadzenie do modelu kształcenia i doskonalenia nauczycieli edukacji antydyskryminacyjnej. Na razie system nie daje wsparcia, więc to wymaga dużego osobistego zaangażowania, poszukania informacji, scenariuszy zajęć, aby rozpocząć tego typu działania w szkole. Jest potrzeba, aby taka oferta pojawiała się w Ośrodkach Doskonalenia Nauczycieli na poziomie województwa, powiatu. Ośrodki dają dużo wsparcia metodycznego – jak nauczać języków obcych, języka polskiego – dodatkowo powinna pojawić się oferta edukacji antydyskryminacyjnej. Nauczyciele i nauczycielki zwracają uwagę na konieczność zmian w szkołach i ich otoczeniu, to znaczy zawiązywanie współpracy między różnymi osobami, które uczestniczą w życiu szkoły, z rodzicami, z innymi nauczycielami i nauczycielkami, ale też sojuszy z lokalnymi instytucjami samorządowymi, z organizacjami pozarządowymi. Przydałyby się także działania sieciujące, aby osoby, które nie ma wsparcia w swojej placówce miały blisko kogoś, z kim mogą zaprojektować wspólne działania, zapytać o dobre praktyki, skonsultować się, stworzyć i wymienić scenariusze lekcji.
Gdzie liderzy i liderki równości mogą teraz znaleźć wsparcie?
W zasadzie w tych historiach wszędzie pojawiają się organizacje pozarządowe. Wsparcia w prowadzeniu edukacji antydyskryminacyjnej można szukać m.in. w pięćdziesięciu pięciu organizacjach, które są zrzeszone w ramach Koalicji na rzecz Edukacji Antydyskryminacyjnej, a której misją jest wprowadzanie rzetelnej edukacji antydyskryminacyjnej do polskich szkół i innych placówek oświatowych. Wszystkie te organizacje realizują różnorodne projekty, wydają materiały, podręczniki, które zawierają pewne wskazówki, mogą być inspiracją, źródłem dobrych praktyk. Na stronie organizacji tea.org.pl można znaleźć raporty badawcze, publikacje, a ich częścią są obszerne bibliografie, wskazówki dot. edukacji antydyskryminacyjnej, na stronie www.rownosc.info znajdziemy obszerny słownik pojęć.
Dlaczego obecność liderki równości jest ważna?
Te osoby są ważne, aby wszyscy uczniowie i uczennice mogli spokojnie się uczyć, rozwijać, żeby nie musieli walczyć z nękaniem, poniżaniem ze strony rówieśników tylko dlatego, że nie chodzą na religię, mają ciemniejszy kolor skóry, są osobami homoseksualnymi, nie mają jakiegoś gadżetu albo nie wpisują się w pewne normy. Ze strony liderów i liderek równości dostają jasny sygnał, że są równie ważni w szkole. Tego typu działania mogą dać im wsparcie, pokazać osobom, które doświadczają dyskryminacji, że nie są osamotnione, że interesujemy się tym, jak wygląda ich codzienność w szkole i chcemy, aby byli bezpieczni, mogli spokojnie uczyć się bez potrzeby walki o przetrwanie, spokój, godność.
Marcin Fiedorowicz, Małgorzata Jonczy-Adamska, 31 maja 2015
Zobacz też:
Najnowszy raport Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej: "Dyskryminacja w Szkole. Obecność nieusprawiedliwiona"
"Murawa nie wyrośnie sama: organizacje pozarządowe a szkoła", raport Monitora Edukacji z 2011 roku