Kiedy 12 maja umieszczaliśmy w Internecie apel o odwołanie Romana Gierycha, liczyliśmy, że w najlepszym razie uda nam się zebrać jakieś dwa tysiące podpisów. Czterdzieści godzin później pod apelem było już podpisanych prawie sześćdziesiąty tysięcy osób.
Dwa tygodnie później podpisów było już sto trzydzieści tysięcy. Internauci nie tylko podpisywali się pod listem – wiele osób oferowało pomoc, pisało maile, wskazując błędy, które warto poprawić. Kilkadziesiąt osób dołączyło do grupy moderatorów strony. Akcja, która zrodziła się jako spontaniczny odruch protestu grupy przyjaciół, osiągnęła skalę, której chyba nikt się nie spodziewał i stała się wspólną akcją dziesiątek tysięcy fantastycznych osób. Takiej akcji nie można tak po prostu zakończyć.
Istnieje, niestety, prawdopodobieństwo, że apel o odwołanie ministra Giertycha nie odniesie szybko pożądanego skutku. Do dziś – a jest właśnie późny wieczór 1 czerwca – z Kancelarii Premiera nie nadeszła jeszcze żadna odpowiedź. W takiej sytuacji konieczne jest rozszerzanie działań.
Temu ma służyć ta strona. Marzy nam się, że powstanie tu wkrótce prawdziwe centrum monitoringu edukacji, gdzie będą pojawiać się informacje i komentarze na temat działań ministerstwa edukacji, a także na temat tego, co dzieje się i będzie się działo w szkołach.
Dwie kwestie mają teraz szczególne znaczenie. Po pierwsze, właśnie wygasają kadencje bardzo dużej liczbie dyrektorów i dyrektorek szkół, a co za tym idzie – rozpoczynają się konkursy na nowych dyrektorów. Jakie mogą być ich wyniki? Jeśli konkursy odbędą się poza jakąkolwiek społeczną kontrolą, można się obawiać, że stanowiska dyrektorów obejmą osoby dyspozycyjne wobec nowej władzy. Procedura konkursu jest jednak jawna; jeśli obywatele i obywatelki zechcą – jeśli Ty, jeśli Pan i Pani zechcecie – zainteresować się szczegółami konkursu, będą mieli taką możliwość. Istnieje realna szansa, że sam fakt zainteresowania uczniów, rodziców, nauczycieli i osób postronnych przebiegiem konkursu, będzie miał dobroczynny wpływ na jego jakość.
Po drugie, łatwo można monitorować zmiany w prawie i przepisach. Dużo trudniej ocenić ich wpływ na rzeczywistość. Jeszcze trudniej – wykryć subtelne mechanizmy, które umożliwiają zastraszanie i podporządkowywanie ludzi. Można to jednak zrobić, jeśli zbierze się wystarczającą ilość informacji. Temu również może i powinna służyć ta strona. Liczymy, że będziecie przesyłać nam informacje o tym, co dzieje się w szkołach i że te informacje pozwolą na stworzenie dobrego obrazu sytuacji.
Dwa tygodnie później podpisów było już sto trzydzieści tysięcy. Internauci nie tylko podpisywali się pod listem – wiele osób oferowało pomoc, pisało maile, wskazując błędy, które warto poprawić. Kilkadziesiąt osób dołączyło do grupy moderatorów strony. Akcja, która zrodziła się jako spontaniczny odruch protestu grupy przyjaciół, osiągnęła skalę, której chyba nikt się nie spodziewał i stała się wspólną akcją dziesiątek tysięcy fantastycznych osób. Takiej akcji nie można tak po prostu zakończyć.
Istnieje, niestety, prawdopodobieństwo, że apel o odwołanie ministra Giertycha nie odniesie szybko pożądanego skutku. Do dziś – a jest właśnie późny wieczór 1 czerwca – z Kancelarii Premiera nie nadeszła jeszcze żadna odpowiedź. W takiej sytuacji konieczne jest rozszerzanie działań.
Temu ma służyć ta strona. Marzy nam się, że powstanie tu wkrótce prawdziwe centrum monitoringu edukacji, gdzie będą pojawiać się informacje i komentarze na temat działań ministerstwa edukacji, a także na temat tego, co dzieje się i będzie się działo w szkołach.
Dwie kwestie mają teraz szczególne znaczenie. Po pierwsze, właśnie wygasają kadencje bardzo dużej liczbie dyrektorów i dyrektorek szkół, a co za tym idzie – rozpoczynają się konkursy na nowych dyrektorów. Jakie mogą być ich wyniki? Jeśli konkursy odbędą się poza jakąkolwiek społeczną kontrolą, można się obawiać, że stanowiska dyrektorów obejmą osoby dyspozycyjne wobec nowej władzy. Procedura konkursu jest jednak jawna; jeśli obywatele i obywatelki zechcą – jeśli Ty, jeśli Pan i Pani zechcecie – zainteresować się szczegółami konkursu, będą mieli taką możliwość. Istnieje realna szansa, że sam fakt zainteresowania uczniów, rodziców, nauczycieli i osób postronnych przebiegiem konkursu, będzie miał dobroczynny wpływ na jego jakość.
Po drugie, łatwo można monitorować zmiany w prawie i przepisach. Dużo trudniej ocenić ich wpływ na rzeczywistość. Jeszcze trudniej – wykryć subtelne mechanizmy, które umożliwiają zastraszanie i podporządkowywanie ludzi. Można to jednak zrobić, jeśli zbierze się wystarczającą ilość informacji. Temu również może i powinna służyć ta strona. Liczymy, że będziecie przesyłać nam informacje o tym, co dzieje się w szkołach i że te informacje pozwolą na stworzenie dobrego obrazu sytuacji.
Anna Dzierzgowska, 2 czerwca 2006