Monitor.edu.pl / Felietony Kanał RSS: Monitor Edukacji

Ewolucja a kreacjonizm

Kanał RSS: Newsy edukacyjne
Kolejny fajerwerk z Ministerstwa Edukacji: nie będziemy uczyć teorii ewolucji Darwina!
Najpierw zapowiedział to w Europarlamencie Tatuś pana Ministra, europoseł, lokując Polskę edukacyjnie między Zimbabwe, a Somalią, co wzbudziło pewne zadziwienie innych europosłów. Chociaż może nie tak głębokie, bo przecież niedawno Maciej Giertych głosił pochwałę generała Franco, z czym niekoniecznie zgadzają się inni europosłowie. „Widocznie Polacy tak mają – pomyśleli przedstawiciele innych nacji w Europarlamencie – na zmywaku i na budowie za to spisują się dobrze”.

Wyskok jednego europosła można by pominąć milczeniem, ale w ślad za tym wydarzeniem wiceminister edukacji, Mirosław Orzechowski zapowiedział, że w polskiej szkole teorii ewolucji uczyć nie należy, albo trzeba się spytać rodziców, czy sobie tego życzą. Proponuję również zapytać, czy należy ich dzieci uczyć o ciągu geometrycznym, epoce mezozoicznej i ruchu jednostajnie zmiennym, niech demokratycznie przegłosują! Odnosi się wrażenie, że ostatnio w ważnych sprawach zabierają głos wyłącznie ludzie, którzy o danej dziedzinie nie mają zielonego pojęcia.

Darwinizmu lepiej nie uczyć, gdyż, zdaniem Ministra, jego zasady kłócą się ideą kreacjonizmu.

Co prawda dokumenty Kościoła Katolickiego dowodzą czegoś całkiem innego. Wedle słów Jana Pawła II „prawda o stworzeniu świata widzialnego – jak przedstawia ją Księga Rodzaju – NIE STOI W SPRZECZNOŚCI w najważniejszych kwestiach, z teorią o ewolucji naturalnej, o ile rozumiana jest ona w ten sposób, że nie wyklucza boskiej przyczynowości”. (Jan Paweł II, tom IX,1, str. 212).

Nasi prawicowi politycy powołując się nieustannie na swoją głęboką tożsamość katolicką nie mają pojęcia o zasadach wyznawanej religii, a swój poziom wiedzy religijnej zakończyli w drugiej klasie szkoły podstawowej, kiedy przygotowali się do Pierwszej Komunii. Nie czytają nawet Biblii nie mówiąc już o materiałach posoborowych, podstawowych encyklikach, Katechizmie Kościoła Katolickiego (czego dowodem są absurdalne, niezgodne z nauką Kościoła, wypowiedzi na temat homoseksualizmu) – pisałam o tym na tych łamach. Nie znają też zapewne niedawno wydanej przez katolickie wydawnictwo WAM obszernej książki księdza Jose Marii Riaza Morales „Kościół i nauka”, w której opisany jest stosunek Kościoła do najważniejszych teorii naukowych zarówno w aspekcie historycznym, jak i dogmatycznym. Czytamy w niej, że „mniejsza lub większa ewolucja gatunków nie jest ani w zgodzie, ani w sprzeczności z opisem stworzenia świata z pierwszych rozdziałów Biblii. Nawet w ustępie o stworzeniu człowieka nic nie przemawia przeciwko możliwości zachodzenia procesów ewolucyjnych, pod warunkiem jednak, że będą rozumiane w sensie teistycznym (czyli Bóg jako Stwórca i Opiekun)” str.309.

Nauka nie mówi, że człowiek pochodzi od małpy, jak sugeruje Minister, tylko że mieliśmy wspólnych przodków. Istnieją również dowody na to, że homo sapiens czasami łączył się w pary ze swoimi mniej zaawansowanymi w rozwoju przodkami, np. Neandertalczykami, jako że żyli na Ziemi w jednym czasie. Współcześni ludzie miewają więc mniej lub więcej tej domieszki ... i stąd te kłopoty, Panie i Panowie, stąd te kłopoty...
Janina Zawadowska, 23 października 2006

Twoja opinia


Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.
Fundusze EOG Fundacja im. Stefana Batorego Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży