Ministra Giertycha nie ma od kilku dobrych miesięcy, kolor mundurków nieco przyblakł, ale nie wszystko, niestety, minęło bez śladu. Jestem nauczycielką, na co dzień obserwuję co pozostawił po sobie najwyższy z ministrów.
Wraz z odejściem Giertycha na nowo rozgorzała dyskusja na temat zasadności wprowadzenia mundurków – niektóre szkoły je zostawiają, inne się zastanawiają, a w uczniach kiełkuje przekonanie, że nawet za zdawałoby się tak prostą sprawą, jaką jest strój szkolny, stoi polityka. Przepychanki z listą lektur to kolejny przykład mieszania polityki do edukacji. Innym problemem jest amnestia maturalna – że było to działanie niewychowawcze, obniżające prestiż szkoły i matur, napisano już mnóstwo. A co to oznacza dla mnie, nauczycielki? Ano m.in. tyle, że motywacja uczniów do nauki spada, bo nawet jeśli nie zda, to może wyjdzie na to, że zda?
Sprawa mi bardzo bliska – tolerancja i poszanowanie praw człowieka. Minister Giertych nie żałował dosadnego języka wypowiadając się np. o mniejszościach seksualnych. Efekt? Prowadząc „przed Giertychem” zajęcia dotyczące homofobii spotykałam się
z różnymi reakcjami uczniów – ale nie przypominam sobie, aby uczniowie kojarzyli homoseksualizm z pedofilią, tak jak to zdarza się od niedawna – dla mnie to przykład, jak skrajna ignorancja i nieodpowiedzialność byłego ministra stworzyły nowy obszar niewiedzy
i dyskryminacji.
Nigdy w dziejach edukacji polskiej, w tak krótkim czasie tak niewielu nie zepsuło tak wiele – przychodzi mi do głowy myśląc o czasie Giertycha i jego wierzejsko-orzechowskiej ekipy.
I jeszcze jedna, też niewesoła refleksja. Otóż bardzo się cieszę, że urzędnicy Ministerstwa Edukacji nie wieszają już na drzwiach swych gabinetów informacji kogo doń nie wpuszczają. Ufam, że polska edukacja jest na lepszej, bardziej cywilizowanej drodze, niemniej ta jej część która dotyczy nauki szacunku, tolerancji i praw człowieka zostaje nietknięta. Martwi mnie brak projektów czy szkoleń dla nauczycieli w tym zakresie, co bezpośrednio przekłada się na niewiedzę i nietolerancję uczniów. Martwi mnie milczenie nowej Pani minister w tej kwestii, a przecież podróż w kierunku tolerancji jest długa
i wymaga wielu przygotowań.
A my nie mamy nawet Kompasu...
Marzanna Pogorzelska, I LO Kędzierzyn-Koźle
Opiekunka Szkolnej Grupy Amnesty International
Wraz z odejściem Giertycha na nowo rozgorzała dyskusja na temat zasadności wprowadzenia mundurków – niektóre szkoły je zostawiają, inne się zastanawiają, a w uczniach kiełkuje przekonanie, że nawet za zdawałoby się tak prostą sprawą, jaką jest strój szkolny, stoi polityka. Przepychanki z listą lektur to kolejny przykład mieszania polityki do edukacji. Innym problemem jest amnestia maturalna – że było to działanie niewychowawcze, obniżające prestiż szkoły i matur, napisano już mnóstwo. A co to oznacza dla mnie, nauczycielki? Ano m.in. tyle, że motywacja uczniów do nauki spada, bo nawet jeśli nie zda, to może wyjdzie na to, że zda?
Sprawa mi bardzo bliska – tolerancja i poszanowanie praw człowieka. Minister Giertych nie żałował dosadnego języka wypowiadając się np. o mniejszościach seksualnych. Efekt? Prowadząc „przed Giertychem” zajęcia dotyczące homofobii spotykałam się
z różnymi reakcjami uczniów – ale nie przypominam sobie, aby uczniowie kojarzyli homoseksualizm z pedofilią, tak jak to zdarza się od niedawna – dla mnie to przykład, jak skrajna ignorancja i nieodpowiedzialność byłego ministra stworzyły nowy obszar niewiedzy
i dyskryminacji.
Nigdy w dziejach edukacji polskiej, w tak krótkim czasie tak niewielu nie zepsuło tak wiele – przychodzi mi do głowy myśląc o czasie Giertycha i jego wierzejsko-orzechowskiej ekipy.
I jeszcze jedna, też niewesoła refleksja. Otóż bardzo się cieszę, że urzędnicy Ministerstwa Edukacji nie wieszają już na drzwiach swych gabinetów informacji kogo doń nie wpuszczają. Ufam, że polska edukacja jest na lepszej, bardziej cywilizowanej drodze, niemniej ta jej część która dotyczy nauki szacunku, tolerancji i praw człowieka zostaje nietknięta. Martwi mnie brak projektów czy szkoleń dla nauczycieli w tym zakresie, co bezpośrednio przekłada się na niewiedzę i nietolerancję uczniów. Martwi mnie milczenie nowej Pani minister w tej kwestii, a przecież podróż w kierunku tolerancji jest długa
i wymaga wielu przygotowań.
A my nie mamy nawet Kompasu...
Marzanna Pogorzelska, I LO Kędzierzyn-Koźle
Opiekunka Szkolnej Grupy Amnesty International
Marzanna Pogorzelska, 7 lutego 2008