Po 455 dniach rządzenia z ministerstwa edukacji narodowej odchodzi Roman Giertych. Pozostawia po sobie:
I. zmiany prawa, mniej lub bardziej szkodliwe;
II. ludzi, których obsadził na wielu kierowniczych stanowiskach w edukacji;
III. podzielone środowisko oświatowe;
IV. zamęt w przekonaniach, zwłaszcza dotyczących wychowania.
Najpilniejszym zadaniem jest teraz szybkie i gruntowne posprzątanie po ministrze. Społeczny Monitor Edukacji, który na bieżąco rejestrował działania MEN, teraz publikuje pierwszy rejestr zmian, które trzeba pilnie przeprowadzić, tak, aby zmniejszyć niekorzystne skutki, jakie edukacji przyniosła działalność Romana Giertycha.
I. Zmiany prawa.
Ustawa z dnia 11 kwietnia 2007r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 80, poz. 542
1. Oprogramowanie zabezpieczające dostęp do Internetu.
Sprawa jest poważna, zabezpieczenie dzieci i młodzieży przed niepożądanymi treściami w Internecie jest problemem, z którym boryka się dziś cały świat. Od 1989 roku Unia Europejska podejmuje działania nie tylko w obronie młodocianych użytkowników Internetu, ale również w obronie praw i godności ludzkiej. Jednym z przykładów jest program „Bezpieczny Internet”, który powinien stanowić również podstawę rozwiązań w Polsce.
Tymczasem zgodnie z ustawą to Rada Ministrów ma nałożyć na szkoły obowiązek zainstalowania zabezpieczeń i określić, jaki zakres treści szkodliwych stanowi zagrożenie. Lepiej pozostawić decyzje szczegółowe samej szkole. O tym, jak uchronić dzieci i młodzież powinna decydować dyrekcja szkoły w porozumieniu z radą rodziców. Przeniesienie kompetencji wymaga zmiany zapisu art. 4a ustawy.
2. Egzaminy eksternistyczne – zmiana jest korzystna.
3. Szkolne zestawy programów i szkolne zestawy podręczników
Ustawa nakłada na radę pedagogiczną obowiązek uchwalenia szkolnego zestawu programów i podręczników. Taki zapis trzeba utrzymać. Nie ma natomiast żadnego sensu ograniczenie liczby podręczników w szkole do trzech. To nie wpływa na cenę książek jest natomiast ograniczeniem wolności wyboru programu i podręcznika zagwarantowanej w Karcie Nauczyciela. W ustawie należy skreślić ust. 2c, 2d, 2f i 2g art. 22a ustawy.
4. Skład komisji konkursowej wybierającej kuratora oświaty.
W znowelizowanym zapisie przewagę w komisji konkursowej mają przedstawiciele administracji rządowej: ministra i wojewody. W takich warunkach konkurs najczęściej staje się fikcją, bo z góry wiadomo, kto powinien go wygrać. Jednocześnie nie są określone warunki powoływania kuratorów i w ostatnich kilkunastu miesiącach wielokrotnie zdarzało się, że minister nie wyrażał zgody na powierzenie funkcji kuratora zwycięzcy konkursu. Należy więc zmienić cały art. 30 określając zrównoważony skład komisji konkursowej, w której strona społeczna (samorządy i związki zawodowe) będą miały taki sam wpływ jak strona rządowa oraz wpisać warunek, że zwycięzca konkursu musi zostać powołany w ciągu 14 dni, o ile minister nie wniesie w stosunku do niego umotywowanych zastrzeżeń.
5. Obligatoryjne rady rodziców.
Ten przepis wymaga bardzo głębokiej analizy i poważnej debaty. Jest sprawą oczywistą, że rodzice powinni mieć możliwość współdecydowania o wielu sprawach szkoły. Lecz obecny zapis po pierwsze powoduje, że zupełnie zbędne stają się rady szkół, a to ogranicza wpływ uczniów. Po drugie, kompetencje rady rodziców nadal są niewielkie, sprowadzają się głównie do opiniowania i wnioskowania, co nie jest wiążące ani dla dyrektora, ani dla innych organów.
6. Mundurki.
Decyzje w sprawie jednolitego stroju szkolnego muszą podejmować same szkoły. Kompetencje w tej sprawie powinny mieć rady pedagogiczne w porozumieniu z radami rodziców i uczniami. Wpisanie obowiązku noszenia mundurków do ustawy jest wyraźnym ograniczeniem autonomii szkoły i roli rodziców. Co więcej, jest wiele przypadków, w których nie ma sensu wprowadzanie mundurka; tak jest w szkołach przyszpitalnych, w niektórych szkołach specjalnych, w szkołach podstawowych i gimnazjach dla dorosłych. Lepiej więc zrezygnować z art. 64a ustawy. Wystarczy w rozporządzeniu o ramowych statutach zachować zapis, że statut określa czy i jaki strój obowiązuje w szkole.
7. Nauczyciele – funkcjonariuszami publicznymi.
Ten zapis prawdopodobnie nie ma żadnego znaczenia. Ale przed decyzją o jego pozostawieniu czy zmianie należy wyjaśnić dokładnie, jakie skutki niesie nadanie nauczycielom ochrony takiej, jaką mają funkcjonariusze publiczni. Jasnej interpretacji art. 63 Karty Nauczyciela dotychczas nie ma. Są natomiast różne interpretacje prawne (w tym Biura Legislacyjnego Sejmu), z których wynika, że nauczyciele otrzymali nie tylko prawa funkcjonariuszy publicznych, ale również związane z tym obowiązki. Szczególnie interesujące wydaje się pytanie, czy nauczyciele, jako funkcjonariusze publiczni mają prawo do strajku?
Ustawa z dnia 9 maja 2007r. o zmianie ustawy Karta Nauczyciela (Dz. U. Nr 102, poz. 689) daje możliwość zatrudniania nauczycieli w zespołach szkół, a nie, jak było poprzednio, w poszczególnych szkołach wchodzących w skład zespołów. Zmiana była wniesiona z inicjatywy posłów i jest korzystna dla systemu oświaty.
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 15 grudnia 2006r. w sprawie szczegółowych zasad sprawowania nadzoru pedagogicznego, wykazu stanowisk wymagających kwalifikacji pedagogicznych, kwalifikacji niezbędnych do sprawowania nadzoru pedagogicznego, a także kwalifikacji osób, którym można zlecić prowadzenie badań i opracowywania ekspertyz ( Dz. U. z 2006r. Nr 235, poz. 1703) powinno zostać w całości zmienione. Należy ponownie rozważyć, czym ma być nadzór pedagogiczny, w sytuacji, gdy faktycznie za jakość edukacji odpowiadają dyrektorzy szkół i organy prowadzące. Można tu skorzystać ze wzorów niektórych krajów Unii Europejskiej, np. z Wielkiej Brytanii. Ogólny kierunek powinien być następujący: nadzór musi mieć charakter ekspercki, powinien dostarczać obiektywnej rzetelnej informacji samej szkole i organom prowadzącym. Nie może natomiast ograniczać autonomii szkoły. Ważne jest także, aby nadzór nie generował nadmiernej biurokracji, zwłaszcza nie obarczał koniecznością tworzenia zbyt wielu papierów dyrektorom szkół.
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 kwietnia 2007r. w sprawie warunków oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz. U. Nr 83, poz. 562 oraz Dz. U. Nr 130, poz. 906) zawiera sporo zmian. Niektóre mają charakter porządkujący, jak np. terminy związane ze sprawdzianami lub egzaminami. Dwa zapisy w tym rozporządzeniu są jednak kontrowersyjne. Pierwszy, to wliczanie oceny z religii do średniej. Ten zapis powinien zostać skreślony, a właściwie trzeba w ogóle zrezygnować z wpisywania oceny z religii na świadectwie. Jak już bowiem wiadomo, wiele dzieci otrzymuje świadectwo z kreską w miejscu, gdzie inni uczniowie mają oceny z religii (znacznie rzadziej z etyki). To jest nie tylko ujawnianie przekonań religijnych dziecka, ale może prowadzić do dyskryminacji ze względu na te przekonania.
Drugi problem w nowych przepisach dotyczących oceniania to wpływ ocen z zachowania na promocję ucznia. Zapisy w rozporządzeniu nie są restrykcyjne i można się zastanowić, czy je zostawić, czy zmienić lub całkowicie odrzucić. Wielu pedagogów od dawna postuluje w ogóle rezygnacje ze stopni z zachowania.
Nowe rozporządzenie wprowadza również, w roku 2008/2009 egzamin po gimnazjum z języka obcego. To pomysł, który miałby podnieść rangę nauczania języków obcych. Ale bez jasnej polityki w sprawie nauczania języków w szkole podstawowej i gimnazjum, do egzaminu przystępować będą i uczniowie, którzy uczyli się przez dziewięć lat i tacy, którzy mają za sobą zaledwie trzy lata nauki danego języka. W takich warunkach egzamin będzie skrajnie niesprawiedliwy. Pogłębi on również dystans między uczniami pochodzącymi z różnych środowisk.
Od 2010 roku obowiązywać będzie matura z matematyki. To dobra idea, wynikająca m.in. z realizacji strategii lizbońskiej. Ale brakuje dzisiaj spójnej podstawy programowej z matematyki i jasno określonych standardów wymagań. Sprawa jest bardziej niż pilna, wymaga nie tyle szybkich zmian prawa, ile bardzo szerokiej debaty na temat programów i sposobu nauczania matematyki, podjęcia odpowiednich decyzji i przeszkolenia całej rzeszy nauczycieli matematyki przygotowujących uczniów do matury.
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej zmieniające rozporządzenia w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół (Dz. U. z 2006r. Nr 228, poz. 1669, Dz. U. z 2007r., Nr 130, poz. 906 oraz ostatnio podpisane, a nie opublikowane jeszcze rozporządzenie) dotyczą wszystkie kanonu lektur szkolnych. Dyskusja, jaka rozgorzała po kolejnych wersjach tego przepisu dowodzi, że lista lektur interesuje wszystkich. Może by więc dopuścić do naprawdę rzeczowej debaty na ten temat? Konsultacje prowadzone przez ministra Giertycha, i niejako z musu przez media publiczne nie dały możliwości poważnych ustaleń. Jednocześnie potrzebna jest szersza dyskusja na temat kształtu samego rozporządzenia. Czy wpisywać do niego szczegółowy wykaz obowiązujących lektur, czy pozostawić swobodę decydowania o tym, jakie książki omawiane będą w szkole, samym nauczycielom.
Nie wiadomo, czy rozporządzenie podpisane ostatnio przez Romana Giertycha, a jeszcze nie opublikowane zostanie zmienione, czy też ukaże się w Dzienniku Ustaw i zacznie obowiązywać od 1 września 2007.
Rozporządzenie z dnia 9 lutego 2007r. zmieniające rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz. U. z 2007 r. Nr 35, poz. 222) dodało do wcześniej obowiązującego przepisu również zapisy dotyczące dyscyplinowania uczniów, usprawiedliwiania nieobecności itp. To, że szkoła ma prawo sama ustalać w jaki sposób usprawiedliwia nieobecności i jaki jest rejestr kar i nagród – jest słuszne. Ale całe rozporządzenie w sprawie ramowych statutów jest zbyt szczegółowe i zbyt sformalizowane. Można by w całości zrezygnować z tego aktu prawnego wpisując do ustawy zagadnienia, które ma prawo regulować sama szkoła. Zamiast więc obowiązku do tworzenia długich i bardzo skomplikowanych statutów, których często nie da się czytać, znacznie lepiej jest zapisać w ustawie prawa szkoły do samodecydowania, w określonych kwestiach.
Uchwała Rady Ministrów w sprawie działań administracji rządowej przeciwko przemocy w szkołach i placówkach oświatowych (7.11.2006) wprowadziła tzw. „trójki Giertycha” do szkół. Zgodnie z jej zaleceniami kuratorzy mają przekazać sprawozdania do ministra, a minister powinien przekazać zbiorczą informację Radzie Ministrów. To działanie należy natychmiast wstrzymać. Kontrole szkół, prowadzone przez „trójki”, a w praktyce najczęściej „dwójki” lub „jedynki” były w wielu przypadkach wielką fikcją. Nie miały żadnych szans, aby rzetelnie i obiektywnie zbadać problem przemocy w szkołach. Jak wynika z informacji zgłaszanych do redakcji Monitora z niektórych kuratoriów, czasami miały one z góry przesądzony wynik. Raport z tego rodzaju badań będzie nierzeczywisty, obarczony błędami, nierzetelny a więc nie pozwoli na wyciągnięcie poważnych wniosków.
Uchwała Rady Ministrów w sprawie przyjęcia rządowego programu poprawy bezpieczeństwa w szkołach i placówkach „Zero tolerancji dla przemocy w szkole” (6.03.2007r) dotyczy przyjęcia i wdrażania bardzo obszernego, wielowątkowego i mocno kontrowersyjnego programu. Krytyczne opinie na jego temat wypowiadało wielu ekspertów, wystarczy przypomnieć analizę Instytutu Spraw Publicznych czy Koalicji na rzecz Edukacji Narodowej. Program „Zero tolerancji” jest oparty na nierzetelnych danych, jest działaniem scentralizowanym, ograniczającym autonomię szkół. Zawarte w nim pomysły są mocno propagandowe, acz mało skuteczne. Szczegółowa opinia na ten temat dostępna jest na stronie Monitora.
Cały program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole” należy odrzucić, Na jego miejsce trzeba stworzyć standardy pedagogiczne, które ułatwią tworzenie warunków wychowania w szkole, jak, przykładowo:
- Określenie maksymalnej liczebności uczniów w szkołach i klasach;
- Przyznanie wysokich dodatków za jasno określone obowiązki wychowawcy klasy;
- Dostępność pomocy psychologiczno – pedagogicznej;
- Zapobieganie niepowodzeniom szkolnym uczniów;
- Współpraca szkoły z rodzicami;
- Szczególna pomoc dla uczniów ze środowisk defaworyzowanych.
Prace nad dwoma projektami ustaw przygotowanymi przez Romana Giertycha powinny zostać natychmiast zaniechane, zwłaszcza, że nie wnoszą one żadnych istotnych zmian do systemu oświaty. Chodzi tu o projekty zmian ustawy o systemie oświaty, pierwszy ma na celu wdrożenie kolejnych elementów programu „Zero tolerancji dla przemocy w szkole”, drugi jest związany z zakazem promocji homoseksualizmu. Zaniechanie prac nad nimi moze edukacji przynieść tylko korzyść.
II. Ludzie, których minister zatrudnił na wielu kierowniczych stanowiskach w edukacji.
To poważny problem. Minister obsadził swoimi ludźmi wiele stanowisk w ministerstwie edukacji, w Centralnym Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli, w komisjach egzaminacyjnych, w kuratoriach oświaty. Reakcja Monitora jest zdania, że przy decyzjach o zatrudnianiu czy zwalnianiu pracowników najważniejszym kryterium jest fachowość. Nowy minister będzie więc musiał zrobić przegląd kadr nie tyle pod względem przynależności partyjnej, ile biorąc pod uwagę kompetencje i sposób wykonywania zadań.
Pilną sprawą wydaje się jednak zmiana kierownictwa CODN. Ośrodek, pod zarządem obecnej dyrektor i zatrudnionych przez nią pracowników bardzo szybko niszczy ogromny dorobek tej placówki. Wstrzymanie realizacji międzynarodowych programów, organizowanie głęboko ideologicznych konferencji wychowawczych, kompromitacja niektórych pracowników CODN na arenie międzynarodowej nie mogą być dłużej tolerowane. Czas przywrócić tej instytucji wysoką rangę, jaką zawsze miała w środowisku oświaty. Czas również przywrócić natychmiast poradnik Rady Europy „Kompas” – pierwszą książkę zakazaną w wolnej Polsce.
III. Podzielone środowisko oświatowe.
Niełatwo będzie zintegrować na nowo środowisko oświatowe. Minister Roman Giertych skutecznie dzielił ludzi na swoich i obcych. Wystarczy przypomnieć sposób traktowania nauczycieli z ZNP, odmowę nagrodzenia ich Medalami Komisji Edukacji Narodowej, czy grożenie kandydatom na dyrektorów, że nie zostaną wybrani, jeśli nie odetną się od Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Tego procesu nie da się zadekretować żadnym aktem prawnym. Od nowego ministra należy oczekiwać równego traktowania pracowników oświaty, bez względu na ich przekonania polityczne czy przynależność związkową.
IV. Zamęt w przekonaniach, zwłaszcza dotyczących wychowania.
Sprzątanie po Romanie Giertychu w obszarze przekonań będzie najtrudniejsze. Bo przecież przyjemnie było wierzyć, że wystarczy ubrać dzieci w mundurki, a niegrzeczne wyrzucić do szkół o specjalnym rygorze, aby szkoły stały się bezpieczne, a uczniowie dobrze wychowani. W rzeczywistości jednak wychowanie to długi proces, który wymaga wielu mądrych działań. Najważniejsze w nim są relacje nauczyciel – uczeń. Minister edukacji powinien z pokorą przyjąć, że jego wpływ na wychowanie dzieci jest ograniczony, może jednak i powinien tworzyć możliwie najlepsze warunki pracy nauczycielom i wychowawcom, obdarzać ich szacunkiem, ułatwiać doskonalenie. W XXI wieku wychowywanie dyscypliną i strachem nie ukształtuje niezależnych, twórczych ludzi, mogących konkurować z pracownikami „Doliny Krzemowej”. W nowoczesnych koncepcjach kształcenia pojawiają się zupełnie inne wątki. Mówi się o motywacji do uczenia się przez całe życie, do uczenia krytycznego myślenia, odpowiedzialności za swoje czyny.
Redakcja „Monitora” będzie nadal monitorować działania Ministerstwa Edukacji Narodowej.
I. zmiany prawa, mniej lub bardziej szkodliwe;
II. ludzi, których obsadził na wielu kierowniczych stanowiskach w edukacji;
III. podzielone środowisko oświatowe;
IV. zamęt w przekonaniach, zwłaszcza dotyczących wychowania.
Najpilniejszym zadaniem jest teraz szybkie i gruntowne posprzątanie po ministrze. Społeczny Monitor Edukacji, który na bieżąco rejestrował działania MEN, teraz publikuje pierwszy rejestr zmian, które trzeba pilnie przeprowadzić, tak, aby zmniejszyć niekorzystne skutki, jakie edukacji przyniosła działalność Romana Giertycha.
I. Zmiany prawa.
Ustawa z dnia 11 kwietnia 2007r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 80, poz. 542
1. Oprogramowanie zabezpieczające dostęp do Internetu.
Sprawa jest poważna, zabezpieczenie dzieci i młodzieży przed niepożądanymi treściami w Internecie jest problemem, z którym boryka się dziś cały świat. Od 1989 roku Unia Europejska podejmuje działania nie tylko w obronie młodocianych użytkowników Internetu, ale również w obronie praw i godności ludzkiej. Jednym z przykładów jest program „Bezpieczny Internet”, który powinien stanowić również podstawę rozwiązań w Polsce.
Tymczasem zgodnie z ustawą to Rada Ministrów ma nałożyć na szkoły obowiązek zainstalowania zabezpieczeń i określić, jaki zakres treści szkodliwych stanowi zagrożenie. Lepiej pozostawić decyzje szczegółowe samej szkole. O tym, jak uchronić dzieci i młodzież powinna decydować dyrekcja szkoły w porozumieniu z radą rodziców. Przeniesienie kompetencji wymaga zmiany zapisu art. 4a ustawy.
2. Egzaminy eksternistyczne – zmiana jest korzystna.
3. Szkolne zestawy programów i szkolne zestawy podręczników
Ustawa nakłada na radę pedagogiczną obowiązek uchwalenia szkolnego zestawu programów i podręczników. Taki zapis trzeba utrzymać. Nie ma natomiast żadnego sensu ograniczenie liczby podręczników w szkole do trzech. To nie wpływa na cenę książek jest natomiast ograniczeniem wolności wyboru programu i podręcznika zagwarantowanej w Karcie Nauczyciela. W ustawie należy skreślić ust. 2c, 2d, 2f i 2g art. 22a ustawy.
4. Skład komisji konkursowej wybierającej kuratora oświaty.
W znowelizowanym zapisie przewagę w komisji konkursowej mają przedstawiciele administracji rządowej: ministra i wojewody. W takich warunkach konkurs najczęściej staje się fikcją, bo z góry wiadomo, kto powinien go wygrać. Jednocześnie nie są określone warunki powoływania kuratorów i w ostatnich kilkunastu miesiącach wielokrotnie zdarzało się, że minister nie wyrażał zgody na powierzenie funkcji kuratora zwycięzcy konkursu. Należy więc zmienić cały art. 30 określając zrównoważony skład komisji konkursowej, w której strona społeczna (samorządy i związki zawodowe) będą miały taki sam wpływ jak strona rządowa oraz wpisać warunek, że zwycięzca konkursu musi zostać powołany w ciągu 14 dni, o ile minister nie wniesie w stosunku do niego umotywowanych zastrzeżeń.
5. Obligatoryjne rady rodziców.
Ten przepis wymaga bardzo głębokiej analizy i poważnej debaty. Jest sprawą oczywistą, że rodzice powinni mieć możliwość współdecydowania o wielu sprawach szkoły. Lecz obecny zapis po pierwsze powoduje, że zupełnie zbędne stają się rady szkół, a to ogranicza wpływ uczniów. Po drugie, kompetencje rady rodziców nadal są niewielkie, sprowadzają się głównie do opiniowania i wnioskowania, co nie jest wiążące ani dla dyrektora, ani dla innych organów.
6. Mundurki.
Decyzje w sprawie jednolitego stroju szkolnego muszą podejmować same szkoły. Kompetencje w tej sprawie powinny mieć rady pedagogiczne w porozumieniu z radami rodziców i uczniami. Wpisanie obowiązku noszenia mundurków do ustawy jest wyraźnym ograniczeniem autonomii szkoły i roli rodziców. Co więcej, jest wiele przypadków, w których nie ma sensu wprowadzanie mundurka; tak jest w szkołach przyszpitalnych, w niektórych szkołach specjalnych, w szkołach podstawowych i gimnazjach dla dorosłych. Lepiej więc zrezygnować z art. 64a ustawy. Wystarczy w rozporządzeniu o ramowych statutach zachować zapis, że statut określa czy i jaki strój obowiązuje w szkole.
7. Nauczyciele – funkcjonariuszami publicznymi.
Ten zapis prawdopodobnie nie ma żadnego znaczenia. Ale przed decyzją o jego pozostawieniu czy zmianie należy wyjaśnić dokładnie, jakie skutki niesie nadanie nauczycielom ochrony takiej, jaką mają funkcjonariusze publiczni. Jasnej interpretacji art. 63 Karty Nauczyciela dotychczas nie ma. Są natomiast różne interpretacje prawne (w tym Biura Legislacyjnego Sejmu), z których wynika, że nauczyciele otrzymali nie tylko prawa funkcjonariuszy publicznych, ale również związane z tym obowiązki. Szczególnie interesujące wydaje się pytanie, czy nauczyciele, jako funkcjonariusze publiczni mają prawo do strajku?
Ustawa z dnia 9 maja 2007r. o zmianie ustawy Karta Nauczyciela (Dz. U. Nr 102, poz. 689) daje możliwość zatrudniania nauczycieli w zespołach szkół, a nie, jak było poprzednio, w poszczególnych szkołach wchodzących w skład zespołów. Zmiana była wniesiona z inicjatywy posłów i jest korzystna dla systemu oświaty.
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 15 grudnia 2006r. w sprawie szczegółowych zasad sprawowania nadzoru pedagogicznego, wykazu stanowisk wymagających kwalifikacji pedagogicznych, kwalifikacji niezbędnych do sprawowania nadzoru pedagogicznego, a także kwalifikacji osób, którym można zlecić prowadzenie badań i opracowywania ekspertyz ( Dz. U. z 2006r. Nr 235, poz. 1703) powinno zostać w całości zmienione. Należy ponownie rozważyć, czym ma być nadzór pedagogiczny, w sytuacji, gdy faktycznie za jakość edukacji odpowiadają dyrektorzy szkół i organy prowadzące. Można tu skorzystać ze wzorów niektórych krajów Unii Europejskiej, np. z Wielkiej Brytanii. Ogólny kierunek powinien być następujący: nadzór musi mieć charakter ekspercki, powinien dostarczać obiektywnej rzetelnej informacji samej szkole i organom prowadzącym. Nie może natomiast ograniczać autonomii szkoły. Ważne jest także, aby nadzór nie generował nadmiernej biurokracji, zwłaszcza nie obarczał koniecznością tworzenia zbyt wielu papierów dyrektorom szkół.
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 kwietnia 2007r. w sprawie warunków oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz. U. Nr 83, poz. 562 oraz Dz. U. Nr 130, poz. 906) zawiera sporo zmian. Niektóre mają charakter porządkujący, jak np. terminy związane ze sprawdzianami lub egzaminami. Dwa zapisy w tym rozporządzeniu są jednak kontrowersyjne. Pierwszy, to wliczanie oceny z religii do średniej. Ten zapis powinien zostać skreślony, a właściwie trzeba w ogóle zrezygnować z wpisywania oceny z religii na świadectwie. Jak już bowiem wiadomo, wiele dzieci otrzymuje świadectwo z kreską w miejscu, gdzie inni uczniowie mają oceny z religii (znacznie rzadziej z etyki). To jest nie tylko ujawnianie przekonań religijnych dziecka, ale może prowadzić do dyskryminacji ze względu na te przekonania.
Drugi problem w nowych przepisach dotyczących oceniania to wpływ ocen z zachowania na promocję ucznia. Zapisy w rozporządzeniu nie są restrykcyjne i można się zastanowić, czy je zostawić, czy zmienić lub całkowicie odrzucić. Wielu pedagogów od dawna postuluje w ogóle rezygnacje ze stopni z zachowania.
Nowe rozporządzenie wprowadza również, w roku 2008/2009 egzamin po gimnazjum z języka obcego. To pomysł, który miałby podnieść rangę nauczania języków obcych. Ale bez jasnej polityki w sprawie nauczania języków w szkole podstawowej i gimnazjum, do egzaminu przystępować będą i uczniowie, którzy uczyli się przez dziewięć lat i tacy, którzy mają za sobą zaledwie trzy lata nauki danego języka. W takich warunkach egzamin będzie skrajnie niesprawiedliwy. Pogłębi on również dystans między uczniami pochodzącymi z różnych środowisk.
Od 2010 roku obowiązywać będzie matura z matematyki. To dobra idea, wynikająca m.in. z realizacji strategii lizbońskiej. Ale brakuje dzisiaj spójnej podstawy programowej z matematyki i jasno określonych standardów wymagań. Sprawa jest bardziej niż pilna, wymaga nie tyle szybkich zmian prawa, ile bardzo szerokiej debaty na temat programów i sposobu nauczania matematyki, podjęcia odpowiednich decyzji i przeszkolenia całej rzeszy nauczycieli matematyki przygotowujących uczniów do matury.
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej zmieniające rozporządzenia w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół (Dz. U. z 2006r. Nr 228, poz. 1669, Dz. U. z 2007r., Nr 130, poz. 906 oraz ostatnio podpisane, a nie opublikowane jeszcze rozporządzenie) dotyczą wszystkie kanonu lektur szkolnych. Dyskusja, jaka rozgorzała po kolejnych wersjach tego przepisu dowodzi, że lista lektur interesuje wszystkich. Może by więc dopuścić do naprawdę rzeczowej debaty na ten temat? Konsultacje prowadzone przez ministra Giertycha, i niejako z musu przez media publiczne nie dały możliwości poważnych ustaleń. Jednocześnie potrzebna jest szersza dyskusja na temat kształtu samego rozporządzenia. Czy wpisywać do niego szczegółowy wykaz obowiązujących lektur, czy pozostawić swobodę decydowania o tym, jakie książki omawiane będą w szkole, samym nauczycielom.
Nie wiadomo, czy rozporządzenie podpisane ostatnio przez Romana Giertycha, a jeszcze nie opublikowane zostanie zmienione, czy też ukaże się w Dzienniku Ustaw i zacznie obowiązywać od 1 września 2007.
Rozporządzenie z dnia 9 lutego 2007r. zmieniające rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz. U. z 2007 r. Nr 35, poz. 222) dodało do wcześniej obowiązującego przepisu również zapisy dotyczące dyscyplinowania uczniów, usprawiedliwiania nieobecności itp. To, że szkoła ma prawo sama ustalać w jaki sposób usprawiedliwia nieobecności i jaki jest rejestr kar i nagród – jest słuszne. Ale całe rozporządzenie w sprawie ramowych statutów jest zbyt szczegółowe i zbyt sformalizowane. Można by w całości zrezygnować z tego aktu prawnego wpisując do ustawy zagadnienia, które ma prawo regulować sama szkoła. Zamiast więc obowiązku do tworzenia długich i bardzo skomplikowanych statutów, których często nie da się czytać, znacznie lepiej jest zapisać w ustawie prawa szkoły do samodecydowania, w określonych kwestiach.
Uchwała Rady Ministrów w sprawie działań administracji rządowej przeciwko przemocy w szkołach i placówkach oświatowych (7.11.2006) wprowadziła tzw. „trójki Giertycha” do szkół. Zgodnie z jej zaleceniami kuratorzy mają przekazać sprawozdania do ministra, a minister powinien przekazać zbiorczą informację Radzie Ministrów. To działanie należy natychmiast wstrzymać. Kontrole szkół, prowadzone przez „trójki”, a w praktyce najczęściej „dwójki” lub „jedynki” były w wielu przypadkach wielką fikcją. Nie miały żadnych szans, aby rzetelnie i obiektywnie zbadać problem przemocy w szkołach. Jak wynika z informacji zgłaszanych do redakcji Monitora z niektórych kuratoriów, czasami miały one z góry przesądzony wynik. Raport z tego rodzaju badań będzie nierzeczywisty, obarczony błędami, nierzetelny a więc nie pozwoli na wyciągnięcie poważnych wniosków.
Uchwała Rady Ministrów w sprawie przyjęcia rządowego programu poprawy bezpieczeństwa w szkołach i placówkach „Zero tolerancji dla przemocy w szkole” (6.03.2007r) dotyczy przyjęcia i wdrażania bardzo obszernego, wielowątkowego i mocno kontrowersyjnego programu. Krytyczne opinie na jego temat wypowiadało wielu ekspertów, wystarczy przypomnieć analizę Instytutu Spraw Publicznych czy Koalicji na rzecz Edukacji Narodowej. Program „Zero tolerancji” jest oparty na nierzetelnych danych, jest działaniem scentralizowanym, ograniczającym autonomię szkół. Zawarte w nim pomysły są mocno propagandowe, acz mało skuteczne. Szczegółowa opinia na ten temat dostępna jest na stronie Monitora.
Cały program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole” należy odrzucić, Na jego miejsce trzeba stworzyć standardy pedagogiczne, które ułatwią tworzenie warunków wychowania w szkole, jak, przykładowo:
- Określenie maksymalnej liczebności uczniów w szkołach i klasach;
- Przyznanie wysokich dodatków za jasno określone obowiązki wychowawcy klasy;
- Dostępność pomocy psychologiczno – pedagogicznej;
- Zapobieganie niepowodzeniom szkolnym uczniów;
- Współpraca szkoły z rodzicami;
- Szczególna pomoc dla uczniów ze środowisk defaworyzowanych.
Prace nad dwoma projektami ustaw przygotowanymi przez Romana Giertycha powinny zostać natychmiast zaniechane, zwłaszcza, że nie wnoszą one żadnych istotnych zmian do systemu oświaty. Chodzi tu o projekty zmian ustawy o systemie oświaty, pierwszy ma na celu wdrożenie kolejnych elementów programu „Zero tolerancji dla przemocy w szkole”, drugi jest związany z zakazem promocji homoseksualizmu. Zaniechanie prac nad nimi moze edukacji przynieść tylko korzyść.
II. Ludzie, których minister zatrudnił na wielu kierowniczych stanowiskach w edukacji.
To poważny problem. Minister obsadził swoimi ludźmi wiele stanowisk w ministerstwie edukacji, w Centralnym Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli, w komisjach egzaminacyjnych, w kuratoriach oświaty. Reakcja Monitora jest zdania, że przy decyzjach o zatrudnianiu czy zwalnianiu pracowników najważniejszym kryterium jest fachowość. Nowy minister będzie więc musiał zrobić przegląd kadr nie tyle pod względem przynależności partyjnej, ile biorąc pod uwagę kompetencje i sposób wykonywania zadań.
Pilną sprawą wydaje się jednak zmiana kierownictwa CODN. Ośrodek, pod zarządem obecnej dyrektor i zatrudnionych przez nią pracowników bardzo szybko niszczy ogromny dorobek tej placówki. Wstrzymanie realizacji międzynarodowych programów, organizowanie głęboko ideologicznych konferencji wychowawczych, kompromitacja niektórych pracowników CODN na arenie międzynarodowej nie mogą być dłużej tolerowane. Czas przywrócić tej instytucji wysoką rangę, jaką zawsze miała w środowisku oświaty. Czas również przywrócić natychmiast poradnik Rady Europy „Kompas” – pierwszą książkę zakazaną w wolnej Polsce.
III. Podzielone środowisko oświatowe.
Niełatwo będzie zintegrować na nowo środowisko oświatowe. Minister Roman Giertych skutecznie dzielił ludzi na swoich i obcych. Wystarczy przypomnieć sposób traktowania nauczycieli z ZNP, odmowę nagrodzenia ich Medalami Komisji Edukacji Narodowej, czy grożenie kandydatom na dyrektorów, że nie zostaną wybrani, jeśli nie odetną się od Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Tego procesu nie da się zadekretować żadnym aktem prawnym. Od nowego ministra należy oczekiwać równego traktowania pracowników oświaty, bez względu na ich przekonania polityczne czy przynależność związkową.
IV. Zamęt w przekonaniach, zwłaszcza dotyczących wychowania.
Sprzątanie po Romanie Giertychu w obszarze przekonań będzie najtrudniejsze. Bo przecież przyjemnie było wierzyć, że wystarczy ubrać dzieci w mundurki, a niegrzeczne wyrzucić do szkół o specjalnym rygorze, aby szkoły stały się bezpieczne, a uczniowie dobrze wychowani. W rzeczywistości jednak wychowanie to długi proces, który wymaga wielu mądrych działań. Najważniejsze w nim są relacje nauczyciel – uczeń. Minister edukacji powinien z pokorą przyjąć, że jego wpływ na wychowanie dzieci jest ograniczony, może jednak i powinien tworzyć możliwie najlepsze warunki pracy nauczycielom i wychowawcom, obdarzać ich szacunkiem, ułatwiać doskonalenie. W XXI wieku wychowywanie dyscypliną i strachem nie ukształtuje niezależnych, twórczych ludzi, mogących konkurować z pracownikami „Doliny Krzemowej”. W nowoczesnych koncepcjach kształcenia pojawiają się zupełnie inne wątki. Mówi się o motywacji do uczenia się przez całe życie, do uczenia krytycznego myślenia, odpowiedzialności za swoje czyny.
Redakcja „Monitora” będzie nadal monitorować działania Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Irena Dzierzgowska, 13 sierpnia 2007
Zobacz też:
Długofalowe skutki nowelizacji ustawy o systemie edukacji
Opinia o rządowym projekcie "Zero Tolerancji"
Tekst bez Giertycha
Z pamiętnika ministra edukacji
Szkoła podejrzliwości
Młodzieży chowanie