Ryszard Legutko minister edukacji narodowej, swoją wypowiedzią na temat możliwej zmiany rozporządzenia zgodnie z którym ocena z religii ma być wliczana do średniej spowodował natychmiastową reakcję hierarchów kościoła. W ten sposób problem nauki religii w szkole stał się ponownie tematem publicznych rozważań. Nie jest to jednak poważna debata, co więcej argumenty podnoszone w wielu wypowiedziach nie opierają się na rzetelnej analizie obowiązujących przepisów prawa.
Zapisy dotyczące nauczania religii w szkołach znajdują się w art. 12 ustawy o systemie oświaty, uchwalonej przez sejm 7 września 1991r. Są krótkie, dlatego przytaczam je w pełnym brzmieniu:
„Art.12. 1. Publiczne przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadgimnazjalne na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów; po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii decydują uczniowie.
2. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, o których mowa w ust.1.”
Na podstawie delegacji ustawowej ówczesny minister Andrzej Stelmachowski wydał rozporządzenie z dnia 14 kwietnia 1992r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych. Rozporządzenie to została następnie zmienione przez ministra Zdobysława Flisowskiego rozporządzeniem z dnia 25 sierpnia 1993r. Kolejna zmiana wprowadzona przez ministra Mirosława Handke dokonana została rozporządzeniem z dnia 30 czerwca 1999r.
Aktualnie obowiązujące rozporządzenie zawiera m.in. następujące zapisy:
Rozporządzenie z 1992r. zostało zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego przez Tadeusza Zielińskiego, ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich. Zakwestionował on m.in. umieszczanie stopni z religii na świadectwie szkolnym. Ten wniosek Trybunał odrzucił.
Minister Roman Giertych wydał rozporządzenie z dnia 13 lipca 2007r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych. Znalazł się w nim następujący zapis:
„Uczniowi, który uczęszczał na dodatkowe zajęcia edukacyjne lub religię albo etykę, do średniej ocen, o której mowa (...) wlicza się także oceny z tych zajęć”.
Minister Ryszard Legutko, tuż po objęciu swojego urzędu zapowiedział, że przyjrzy się przepisowi o wliczaniu stopnia z religii do średniej. Od razu po wypowiedzi ministra swój ostry protest zgłosili hierarchowie Kościoła Katolickiego.
Centrum Informacyjne Rządu w niedzielę 19 sierpnia wydało komunikat, że ocena z religii będzie wliczana do średniej. Wycofał się również minister Legutko. W wyjaśnieniach różnych polityków i przedstawicieli kościoła pojawiły się argumenty, że bez zgody Episkopatu rozporządzenia nie można zmienić.
Ten argument nie jest prawdziwy. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty jedynie rozporządzenie, o warunkach i sposobie organizowania nauki religii wymaga porozumienia ze stroną kościelną. Pozostałe akty prawne, które regulują różne zagadnienia organizacyjne, w tym także sprawy związane z religią, są konsultowane z partnerami społecznymi, ale ostateczna decyzja należy do ministra. Tak jest również w przypadku rozporządzenia w sprawie oceniania.
Sojusz Lewicy Demokratycznej zapowiedział złożenie wniosku o stwierdzenie niezgodności przepisu o ocenie z religii wliczanej do średniej z Konstytucją.
Obecny stan faktyczny jest następujący:
Co wynika z analizy stanu prawnego i faktycznego?
Warto zwrócić również uwagę na dwa dodatkowe aspekty omawianego problemu.
Po pierwsze, zadziwiające jest przekonanie, że tylko oceny nadają rangę przedmiotom szkolnym. Stopień ma stanowić dla uczniów nagrodę lub karę, czyli de facto, jest zewnętrznym czynnikiem motywującym. Ocena wliczana do średniej to kolejny element zachęty dla uczniów. Czy naprawdę trzeba się uciekać do takich środków, żeby dzieci chciały poważnie podchodzić do zajęć z religii w szkołach?
Po drugie, reakcja strony kościelnej na nieśmiałą zapowiedź ministra Ryszarda Legutki o konieczności przyjrzenia się rozporządzeniu była bardzo ostra. Podważone zostało prawo ministra do samodzielnego decydowania w tej sprawie, w dziwny i zupełnie pozaproceduralny sposób ustami Centrum Informacyjnego wypowiedział się rząd. Okazało się, że o średniej z oceną z religii nawet nie wolno dyskutować.
Tymczasem żadna sprawa dotycząca edukacji nie może stanowić tabu. Oświata jest finansowana z podatków wszystkich obywateli, jest sferą życia publicznego o szczególnym znaczeniu społecznym. Jak żadna inna nadaje się do debaty publicznej. Zwłaszcza, że już zapowiadany jest kolejny krok – wprowadzenie egzaminu maturalnego z religii.
Zapisy dotyczące nauczania religii w szkołach znajdują się w art. 12 ustawy o systemie oświaty, uchwalonej przez sejm 7 września 1991r. Są krótkie, dlatego przytaczam je w pełnym brzmieniu:
„Art.12. 1. Publiczne przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadgimnazjalne na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów; po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii decydują uczniowie.
2. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, o których mowa w ust.1.”
Na podstawie delegacji ustawowej ówczesny minister Andrzej Stelmachowski wydał rozporządzenie z dnia 14 kwietnia 1992r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych. Rozporządzenie to została następnie zmienione przez ministra Zdobysława Flisowskiego rozporządzeniem z dnia 25 sierpnia 1993r. Kolejna zmiana wprowadzona przez ministra Mirosława Handke dokonana została rozporządzeniem z dnia 30 czerwca 1999r.
Aktualnie obowiązujące rozporządzenie zawiera m.in. następujące zapisy:
- Nauczanie religii odbywa się na podstawie programów opracowanych i zatwierdzanych przez właściwe władze kościołów i innych związków wyznaniowych i przedstawianych Ministrowi Edukacji Narodowej do wiadomości. Te same zasady stosuje się wobec podręczników do nauczania religii.
- Przedszkole lub szkoła zatrudnia nauczyciela religii wyłącznie na podstawie imiennego pisemnego skierowania do danego przedszkola lub szkoły wydanego przez właściwego biskupa diecezjalnego lub właściwe władze wierzchnie innych kościołów i związków wyznaniowych.
- Cofnięcie skierowania jest równoznaczne z utratą uprawnień do nauczania religii. O cofnięciu skierowania władze kościołów powiadamiają dyrektora szkoły lub organ prowadzący.
- Kwalifikacje zawodowe nauczycieli religii określają odpowiednio Konferencja Episkopatu Polski oraz władze innych kościołów – w porozumieniu z Ministrem Edukacji Narodowej.
- Nauczyciel religii wchodzi w skład rady pedagogicznej, nie przyjmuje jednak obowiązków wychowawcy klasy.
- Ocena z religii lub etyki umieszczana jest na świadectwie szkolnym bezpośrednio po ocenie ze sprawowania. W celu wyeliminowania ewentualnych przejawów nietolerancji nie należy zamieszczać danych, z których wynikałoby, na zajęcia z jakiej religii (bądź etyki) uczeń uczęszczał.
- Do wizytowania lekcji religii upoważnieni są wizytatorzy wyznaczenie przez biskupów diecezjalnych i władze innych kościołów.
- Nadzór pedagogiczny nad nauczaniem religii i etyki prowadzą dyrektorzy. Wnioski wynikające ze sprawowanego nadzoru mogą być przekazywane odpowiednim władzom kościelnym.
Rozporządzenie z 1992r. zostało zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego przez Tadeusza Zielińskiego, ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich. Zakwestionował on m.in. umieszczanie stopni z religii na świadectwie szkolnym. Ten wniosek Trybunał odrzucił.
Minister Roman Giertych wydał rozporządzenie z dnia 13 lipca 2007r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych. Znalazł się w nim następujący zapis:
„Uczniowi, który uczęszczał na dodatkowe zajęcia edukacyjne lub religię albo etykę, do średniej ocen, o której mowa (...) wlicza się także oceny z tych zajęć”.
Minister Ryszard Legutko, tuż po objęciu swojego urzędu zapowiedział, że przyjrzy się przepisowi o wliczaniu stopnia z religii do średniej. Od razu po wypowiedzi ministra swój ostry protest zgłosili hierarchowie Kościoła Katolickiego.
Centrum Informacyjne Rządu w niedzielę 19 sierpnia wydało komunikat, że ocena z religii będzie wliczana do średniej. Wycofał się również minister Legutko. W wyjaśnieniach różnych polityków i przedstawicieli kościoła pojawiły się argumenty, że bez zgody Episkopatu rozporządzenia nie można zmienić.
Ten argument nie jest prawdziwy. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty jedynie rozporządzenie, o warunkach i sposobie organizowania nauki religii wymaga porozumienia ze stroną kościelną. Pozostałe akty prawne, które regulują różne zagadnienia organizacyjne, w tym także sprawy związane z religią, są konsultowane z partnerami społecznymi, ale ostateczna decyzja należy do ministra. Tak jest również w przypadku rozporządzenia w sprawie oceniania.
Sojusz Lewicy Demokratycznej zapowiedział złożenie wniosku o stwierdzenie niezgodności przepisu o ocenie z religii wliczanej do średniej z Konstytucją.
Obecny stan faktyczny jest następujący:
- Znakomita większość szkół nie organizuje lekcji etyki. Uczniowie mają zatem alternatywę: religia, albo... wolna godzina. Na świadectwie ci, którzy nie uczęszczają na religię mają kreskę.
- Średnia wyliczana z ocen na świadectwie szkolnym decyduje o tym, czy uczeń ukończy klasę, albo szkołę z wyróżnieniem. Warunkiem jest średnia co najmniej 4,75 oraz co najmniej bardzo dobra ocena zachowania.
- Z kolei świadectwo z wyróżnieniem może decydować o przyjęciu ucznia do szkoły ponadgimnazjalnej. Tak wynika z § 8 ust.1 pkt 2, lit.a Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 20 lutego 2004r. w sprawie warunków i trybu przyjmowania uczniów do szkół publicznych oraz przechodzenia z jednych typów szkół do innych. Czytamy w nim „O przyjęciu kandydatów do klasy pierwszej szkół ponadgimnazjalnych (...) decydują kryteria zawarte w statucie szkoły, uwzględniające (...) ukończenie gimnazjum z wyróżnieniem (m.in.).”
Co wynika z analizy stanu prawnego i faktycznego?
- 1. Lekcje religii nie są takimi samymi lekcjami, jak wszystkie inne. Zarówno programy nauczania, jak i podręczniki, kwalifikacje, zatrudnianie nauczycieli i pełnione przez nich funkcje czy sposób sprawowania nadzoru różni zajęcia z religii od wszystkich pozostałych zajęć. Argument, że religia to taki sam przedmiot, jak wszystkie pozostałe, jest nieuprawniony i niezgodny ze stanem prawnym.
- Uczniowie nie uczęszczający na lekcje religii zazwyczaj nie mają etyki, mają więc jedynie kreskę na świadectwie i o jedną ocenę mniej.
- Można przewidywać, że w wielu przypadkach ocena z religii będzie decydowała, czy uczeń otrzyma promocję z wyróżnieniem. Jest to zupełnie prawdopodobne. Wysoka ocena z religii, piątka lub szóstka, może wpłynąć na średnią w taki sposób, że dzięki niej zostanie przekroczona granica 4,75 niezbędna do uzyskania świadectwa z wyróżnieniem. I tak absolwent gimnazjum z tak uzyskaną średnią zostanie w pierwszej kolejności przyjęty do liceum. Jego kolega, który nie chodził na lekcje religii i ma o ułamek niższą średnią słusznie może czuć się dyskryminowany ze względu na przekonania religijne.
Warto zwrócić również uwagę na dwa dodatkowe aspekty omawianego problemu.
Po pierwsze, zadziwiające jest przekonanie, że tylko oceny nadają rangę przedmiotom szkolnym. Stopień ma stanowić dla uczniów nagrodę lub karę, czyli de facto, jest zewnętrznym czynnikiem motywującym. Ocena wliczana do średniej to kolejny element zachęty dla uczniów. Czy naprawdę trzeba się uciekać do takich środków, żeby dzieci chciały poważnie podchodzić do zajęć z religii w szkołach?
Po drugie, reakcja strony kościelnej na nieśmiałą zapowiedź ministra Ryszarda Legutki o konieczności przyjrzenia się rozporządzeniu była bardzo ostra. Podważone zostało prawo ministra do samodzielnego decydowania w tej sprawie, w dziwny i zupełnie pozaproceduralny sposób ustami Centrum Informacyjnego wypowiedział się rząd. Okazało się, że o średniej z oceną z religii nawet nie wolno dyskutować.
Tymczasem żadna sprawa dotycząca edukacji nie może stanowić tabu. Oświata jest finansowana z podatków wszystkich obywateli, jest sferą życia publicznego o szczególnym znaczeniu społecznym. Jak żadna inna nadaje się do debaty publicznej. Zwłaszcza, że już zapowiadany jest kolejny krok – wprowadzenie egzaminu maturalnego z religii.
Irena Dzierzgowska, 22 sierpnia 2007