Monitor.edu.pl / Akcje Kanał RSS: Monitor Edukacji

Do: red. Mikołaj Lizut

Kanał RSS: Newsy edukacyjne
Szanowny Panie Redaktorze,
z oburzeniem przyjęłam wiadomość, że nie tylko uznał Pan za stosowne zaprosić do audycji Romana Giertycha, ale że zaprosił go Pan także jako eksperta w dziedzinie edukacji. Otóż pozwalam sobie przypomnieć, że Roman Giertych nie jest i nigdy nie był ekspertem w dziedzinie edukacji - był jedynie przez pewien czas ministrem edukacji, a, proszę mi wierzyć, to niekoniecznie to samo. Pragnę przypomnieć również, że kiedy dziesięć lat temu PiS powierzył MEN Romanowi Giertychowi, wywołało to falę społecznych protestów. W internecie list otwarty przeciw powierzaniu oświaty szefowi skrajnie prawicowej partii, napisany przez Agnieszkę Arnold, Irenę Dzierzgowską i Krystynę Starczewską podpisało prawie sto czterdzieści tysięcy osób. Autorki pisały: „Roman Giertych w swojej działalności publicznej posługuje się językiem nienawiści i pogardy, głosi pochwałę przemocy, neguje wartość tolerancji. Jego doświadczenie pedagogiczne ogranicza się do reaktywowania Młodzieży Wszechpolskiej, organizacji nawiązującej do tradycji faszystowskich. Zgłaszane przez niego projekty dotyczące oświaty są absurdalne i groźne". Kilkanaście miesięcy radosnych wybryków Romana Giertycha jako szefa MEN tylko potwierdziły prawdziwość słów, napisanych w chwili, kiedy obejmował on urząd. Przypomnę, chociażby, wprowadzanie i legitymizowanie w edukacji języka homofobicznego.

Rozumiem, że dziesięć lat to dość dużo, żeby pewne zjawiska zatarły się w, zwykle dość krótkiej, pamięci mediów. Dlatego pozwalam sobie, ku odświeżeniu owej pamięci, przesłać Panu raport, który Społeczny Monitor Edukacji przygotował na podsumowanie owych kilkunastu miesięcy obecności Romana Giertycha w MEN:

"Edukacja - trudne lata. Maj 2006-wrzesień 2007"

Szanowny Panie Redaktorze, chciałam podkreślić, że nie chodzi tu o wypominanie komuś jego przeszłości. Jeżeli zdecydowanie protestuję przeciwko traktowaniu Romana Giertycha jako osoby, która ma prawo zabierać głos w sprawach edukacji, to między innymi dlatego, że uważam, że jego dokonania sprzed dziesięciu lat nie są bez związku z tym, co dzieje się teraz. Dziesięć lat temu Roman Giertych legitymizował w edukacji język nienawiści. Żadna późniejsza ministra edukacji nie zrobiła nic, żeby dać temu językowi wyraźny odpór; jeśli, że tak się staromodnie wyrażę, siły postępu zdecydowanie przegrywają dzisiaj walkę z siłami reakcji, to między innymi również z powodu swoistego "osadu", jaki pozostał w systemie edukacji po Romanie Giertychu.

List niniejszy przesyłam do Pana, na adres i do wiadomości redakcji TOK.FM. Opublikuję go także na stronach internetowych i na facebooku Społecznego Monitora Edukacji.

Łączę wyrazy poważania i pozdrawiam serdecznie
Anna Dzierzgowska, 2 września 2016

Zobacz też:
Przeszłość, która nie powraca, postęp, do którego nie dojdzie

Twoja opinia


Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.
Fundusze EOG Fundacja im. Stefana Batorego Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży